Pozytywny finisz piątkowych notowań w Warszawie oraz zielony (dla indeksu S&P 500) koniec ostatniej sesji za oceanem nie spowodował istotnej poprawy nastrojów wśród inwestorów giełdowych. Nasz rynek wciąż jest w fazie korekty listopadowo/grudniowej hossy, która wywindowała indeksy na roczne maksima. W styczniu inwestorzy najwyraźniej zdali sobie jednak sprawę, że popyt na akcje napędzany jest jedynie nadziejami na szybką poprawę koniunktory gospodarczej a nie realnymi doniesieniami z gospodarki. Bolesnym przykładem tego były piątkowe dane o grudniowej produkcji przemysłowej (spadła rok do roku o ponad 10 proc.), które dobitnie pokazały, że polska gospodarka gwałtownie hamuje. Dlatego w tym roku GPW i indeks WIG 20 zachowują się najsłabiej spośród wszystkich rynków wschodzących co jest dobitnym przykładem, że kapitał szuka innych okazji do zysków, głównie w Turcji.

Poniedziałkowa sesja nie zapowiada się zbyt emocjonująco. Dzisiaj na rynku finansowe nie trafią żadne informacje makroekonomiczne, które mogłyby zachęcić inwestorów do większej aktywności. Tym bardziej, że znaczna część z nich będzie odpoczywała. Amerykańskie giełdy mają dzisiaj wolne z powodu święta Martina Luthera Kinga. Na rynkach azjatyckich japoński Nikkei spadł o 1,4 proc. Giełda w Hongkongu zniżkowała przed godz. 9 o 0,1 proc. a parkiet w Szanghaju rósł o 0,45 proc.

W Warszawie na starcie WIG 20 malał o 0,07 proc. do 2570,44 pkt. WIG zniżkował o śladowe 0,01 proc. do 47800,12 pkt. Od zwyżek zaczęły też nowy tydzień indeksy małych i średnich firm. Liderami zwyżek pierwszych minut handlu, spośród firm z WIG 20 były drożejący o 1,75 proc. (jeden grosz) Boryszew i zyskujący o 0,6 proc. Kernel. Najsłabiej radziło sobie przecenione o 1,24 proc. PGNiG, które w piątek ustanowiło kolejny roczny szczyt notowań. Słabo, tracąc 0,6 proc., prezentował się też PKN Orlen, który w tym tygodniu pokaże dane finansowe za IV kwartał 2012 r. Szacunkowe dane za ten okres prezentowane w poprzednim tygodniu wypadły bardzo blado.

Na rynku walutowym inwestorzy wciąż woleli pozbywać się złotego, niż go kupować. Frank szwajcarski rano drożał o 0,1 proc. do 3,3480 zł. Dolar amerykański zwyżkował o 0,18 proc. do 3,1280 zł a euro o 0,19 proc. do 3,1590 zł.