Spadki w Azji źle wróżą giełdom w Europie

Interwencja banku centralnego Japonii w celu osłabienia jena nie wystarczyła, aby poprawić humory inwestorów. WIG20 znów poniżej 2,4 tys. punktów

Publikacja: 31.10.2011 09:45

Spadki w Azji źle wróżą giełdom w Europie

Foto: Fotorzepa, Robert gardziński RG Robert gardziński

WIG20 – główny indeks warszawskiej giełdy spadł dziś na otwarciu sesji o 1 proc. do 2385 pkt. Najwięcej traciły akcje firm surowcowych (KGHM i PKN Orlen). Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 stracił z kolei 0,9 proc.

Sprzedaż akcji w Europie to reakcja m.in. na doniesienia z Azji. Indeks MSCI Asia Pacific spadł o ponad 3 proc., co oznacza największą przecenę na rynkach azjatyckich od września. Inwestorzy obawiają się skutków katastrofalnej powodzi w Tajlandii, gdzie pod wodą znalazło się szereg fabryk, m.in. producentów aut. Według analityków, rynkom w południowo-wschodniej Azji nie sprzyjają także obawy przed spowolnieniem w Chinach oraz dalszy niepokój o losy gospodarek europejskich.

Notowaniom firm z tamtego regionu nie pomogła wyraźnie nawet interwencja banku centralnego Japonii na rynku walutowym. Sprzedaż jena przez tę instytucję spowodowała osłabienie japońskiej waluty wobec dolara o około 3 proc., jednak eksporterzy są w dalszym ciągu zaniepokojeni rekordowo silnym pieniądzem japońskim. Jeszcze w ubiegłym tygodniu jen był najsilniejszy wobec dolara od II wojny światowej. Indeks tokijskiej giełdy Nikkei spadł mimo interwencji wspierającej eksporterów o 0,7 proc.

Rezultaty szczytu już uwzględnione w wycenach

Coraz mniejszy potencjał wzrostu widać na giełdach europejskich, po entuzjastycznej reakcji na program ratunkowy dla Grecji ustalony na unijnym szczycie w ubiegły czwartek. - Ubiegłotygodniowa decyzja nie zmienia wiele, choć jest wyraźnym sygnałem dla spekulantów, że jednostronnie na spadki grać nie mogą. W rękach polityków są cały czas narzędzia, które mogą stanowić poważną broń w walce z kryzysem. Włącznie z dodrukiem pieniądza. To ostatnie narzędzie w końcu – zakładam – będzie użyte w strefie euro w przyszłym roku i to prawdopodobnie w masowej skali – uważa Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. „Kryzys jeszcze się nie skończył" – ocenił z kolei  ustępujący prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean Claude Trichet w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla dziennika „Bild am Sonntag". Trichet zaapelował również o szybkie i zdecydowane wdrożenie postanowień ostatniego szczytu UE.

Spokojna sesja?

O 11-tej poznamy dziś szacunki inflacji HICP dla strefy euro  w październiku (analitycy oczekują spadku wskaźnika do 2,9 proc. rok do roku). O 14-tej NBP opublikować powinien październikowe oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych. Z kolei o 14.45 ujawniony zostanie październikowy wskaźnik Chicago PMI (konsensus oczekiwań analityków to 59 pkt wobec  60,4 we wrześniu).

Analitycy spodziewają się, że dzisiejsza sesja, oddzielająca weekend od kolejnego dnia wolnego nie przyniesie dużych zmian. Inwestorzy płacili rano za euro 4,33 zł, podobnie, jak w piątkowy wieczór. Z drugiej strony, niewielka płynność sprzyjać może bardziej gwałtownym reakcjom.

Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Giełda
Cofnięcie indeksów w Warszawie. WIG utrzymał 100 tys. pkt.
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku