Mimo niemrawego początku wtorkową sesję na warszawskiej giełdzie można zaliczyć do udanych. Początek dnia zaczął się od dominacji sprzedających. Inwestorom nie pomogła nawet informacja o zgodzie krajów strefy euro na dofinansowanie MFW kwotą 150 mld euro, która pojawiła się w poniedziałek wieczorem. WIG20 otworzył się na poziomie 2099 pkt. co oznaczało spadek o 0,4 proc. Później przez dłuższy czas na GPW panowało niezdecydowanie, przez co WIG20 do godziny 15 oscylował w granicach poniedziałkowego zamknięcia. Nastroje poprawiły się wraz z lepszymi danym z amerykańskiej gospodarki. Zarówno liczba pozwoleń na budowę jak i ilość rozpoczętych budów przekroczyły znacznie oczekiwane poziomy. To stało się impulsem do bardziej zdecydowanych zakupów. WIG20 zaczął zyskiwać momentami ponad 2 proc. oddalając się tym samym od psychologicznej bariery 2100 pkt. Ostatecznie indeks największych spółek naszego parkietu zamknął notowania na poziomie 2136pkt. co oznacza wzrost o 1,5 proc. Po słabszym początku dnia poprawa widoczna była także na pozostałych polskich wskaźnikach, chociaż nie była ona aż tak zdecydowana jak w przypadku WIG20. Ostatecznie mWIG40 zyskał 0,8 proc. zaś sWIG80 zakończył notowania 0,1 proc. pod kreską.

Udana końcówka dnia widoczna była także na poszczególnych spółka. Kolejny dzień mocno drożały akcje TVN. Dzień zakończyły 4,8 - proc. wzrostem i na koniec dnia akcje firmy były wyceniane na 9,85 zł. Mocno drożały także walory Getinu, we wtorek podrożały o 3,8 proc. do 6,87 zł. Gorzej natomiast zaprezentowały się walory spółki PGNIG, które zostały przecenione o 1,5 proc. do 4,11 zł.

Optymizm zapanował nie tylko na GPW. Do bardziej zdecydowanych zakupów przystąpili inwestorzy w całej Europie, choć i tak zachodnioeuropejskie indeksy od początku dnia radziły sobie lepiej niż polskie wskaźniki. Także końcówka dnia była dla nich bardziej udana.  Wzrosty w niektórych przypadkach sięgnęły nawet 3 proc.

Na rynku walutowym złoty umocnił się wobec głównych walut. Po południu dolar amerykański był wyceniany na 3,39 zł,  za euro trzeba było płacić 4,45 zł, zaś frank szwajcarski był wyceniany na 3,65 zł.