Giełdy za oceanem wystartowały na niewielkich plusach. Dobre nastroje na rynkach panowały po udanych aukcjach długów Hiszpanii i Francji. Madryt sprzedał obligacje o różnym terminie zapadalności o łącznej wartości 6,61 mld euro. Wysoki popyt zachęcił Hiszpanów do sprzedania większej ilości własnego długu niż pierwotnie planowano. Maksimum transakcji ustalone było na poziomie 4,5 mld euro.  Spadła też rentowność dziesięcioletnich papierów dłużnych wynosząc na dzisiejszej aukcji 5,403 proc. Z kolei utrata najwyższej oceny wiarygodności kredytowej przez Francję nie wywarła większego wrażenia na inwestorach. Paryż bez większych problemów sprzedał dzisiaj papiery dłużne, o różnym terminie zapadalności, o łącznej wartość 7,965 mld euro przy celu na poziomie od 6,5 do 8 mld euro.

Po udanym starcie indeksy na Wall Street zeszły jednak poniżej kreski. Nastroje na rynkach popsuł odczyt indeksu FED z Filadelfii, który okazał się słabszy od oczekiwań rynku. Styczniowy poziom wskaźnika, który mierzy aktywność gospodarczą w stanach Pensylwania, New Jersey oraz Delaware był na poziomie 7,3 pkt wobec 6,8 pkt. miesiąc wcześniej. Tymczasem analitycy oczekiwali 9,5 pkt.

Po godzinie handlu strona popytowa zaczęła jednak brać górę i indeksy wyszły nad kreskę. Powodem były dobre wyniki spółek notowanych na amerykańskich parkietach. Bank of America spełnił oczekiwania inwestorów. W czwartym  kwartale ubiegłego roku zarobił na czysto prawie 2 mld dol., czyli 15 centów na akcję. Rok wcześniej w tym samym okresie miał 1,2 mld dol. straty. Z kolei strata netto Morgan Stanley w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku wyniosła 227 mld dol., czyli 14 centów na akcję, o wiele mniej niż przewidywali analitycy. Rynek oczekiwał, iż strata sięgnie 57 centów na akcję.

Inwestorów ucieszyły też dane z rynku pracy. Liczba nowych bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych spadła o 50 tys. i wyniosła 352 tys. To najniższy odczyt od kwietnia 2008 roku i największy tygodniowy spadek od ponad 6 lat. Dane potwierdzają, że sytuacja na rynku pracy w USA systematycznie, aczkolwiek jeszcze powoli, poprawia się.

Na zamknięciu Dow Jones wzrósł 0,36 proc., technologiczny Nasdaq zyskał 0,67 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 był 0,49 proc. Powyżej środowego zamknięcia. Mocno rosły akcje wspomnianych wcześniej banków. Kapitalizacja Bank of America wzrosłą o 7,2 proc. W czołówce znalazła się też spółka EBay, właściciel największej internetowej platformy handlu. W czwartym kwartale firma ta wypracowała lepsze rezultaty niż prognozowano.