– Oczekujemy, że zarząd GPW przedstawi długoterminową politykę opłat giełdowych, która zakłada ich stopniowe obniżanie – mówi Janusz Czarzasty, szef Izby Domów Maklerskich. Dodaje, że Izba coraz częściej dostaje sygnały od swoich członków, że inwestorzy wybierają tańsze rynki zamiast warszawskiego. Przykładem giełda turecka, na której obroty są pięć razy wyższe niż w Warszawie, natomiast opłaty wielokrotnie niższe. – Kilkuprocentowa redukcja opłat nie wystarczy, aby wzrosła konkurencyjność naszej giełdy – mówi Janusz Czarzasty.
Spór między giełdą a brokerami dotyczący wysokości prowizji od transakcji trwa od kilku miesięcy. Aby pomóc w jego rozwiązaniu, Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała bardziej sprawiedliwe rozłożenie kosztów nadzoru na wszystkich uczestników rynku kapitałowego i tym samym obniżenie ich dla giełdy i KDPW. – Dzięki nowemu rozwiązaniu giełda i KDPW stracą argument, że skoro ponoszą wysokie koszty utrzymania nadzoru, nie mogą obniżyć opłat dla brokerów. KNF w ten sposób oczyszcza obszar negocjacji na temat opłat giełdowych – uważa Janusz Czarzasty. – Mówienie, że w wyniku tych zmian może być taniej dla inwestorów, ma sens tylko wtedy, gdy GPW obniży opłaty dla branży maklerskiej poza nowym systemem opłat na rzecz KNF.
Szef Izby Domów Maklerskich uważa, że warto zaktualizować strategię rozwoju rynku kapitałowego Agenda Warsaw City 2010, którą rząd przyjął w 2004 roku. Zakładała ona m.in., że misją państwa jest zapewnienie małym i średnim firmom dostępu poprzez giełdę do kapitału. A takimi spółkami nie zajmują się globalne firmy inwestycyjne tylko krajowe biura maklerskie. Stąd w strategii znalazły się zapisy, że krajową branżę maklerską należy chronić przed globalną konkurencją.