W 2012 r. zyskiem z akcjonariuszami podzieliło się ponad 140 giełdowych firm, przeznaczając na ten cel grubo ponad 22 mld zł. Większa część tej kwoty trafiła do głównych udziałowców, ale profity z tego tytułu mają także drobni inwestorzy inwestujący w akcje na polskim parkiecie.
Dość powiedzieć, że stopa dywidendy dla całego rynku przekracza obecnie 4,6 proc., co jest najwyższym poziomem w historii warszawskiej giełdy. Fakt, że spółki chętniej dzielą się z akcjonariuszami wynika z dużych zasobów gotówki w ich kasach, co z kolei jest wyrazem obaw przed inwestycjami w czasach gospodarczego spowolnienia w kraju i kryzysu w strefie euro.
To, że warto było inwestować w spółki dywidendowe pokazuje przykład KGHM. Miedziowy koncern wypłacił rekordową w swojej historii dywidendę, co podniosło tegoroczną opłacalność inwestycji o 26 pkt proc. Od początku roku na akcjach lubińskiego giganta można było zarobić ponad 65 proc.
Takich firm jest zresztą dużo więcej. Przykładami mogą być mniejsze spółki, jak Zamet, Kinopol czy Novita, gdzie efektywność inwestycji wzrosła od 15 do 22 pkt proc.
W wielu firmach dywidenda pozwoliła inwestorom poważnie zredukować stratę wynikającą ze spadku kursu akcji. Tu przykładem mogą być Budimex, Tim czy PGE. Orange Polska całkowicie zredukowała stratę i kurs akcji z uwzględnieniem dywidendy jest o 2,6 proc. wyżej niż na początku roku. W sumie dla spółek płacących dywidendy efektywność inwestycji od początku roku wzrosła o prawie 7 proc.