Doskonała piątkowa sesja za oceanem, gdzie indeksy DJIA i S&P 500 wspięły się na najwyższe poziomy od czterech lat (do kupowania amerykańskich akcji zachęcały bardzo dobre Dame makroekonomiczne), zdecydowanie poprawiła nastroje inwestorów na całym świecie.

Dobre humory nie ulotniły się przez weekend. Chiński SEE Composite rósł o 0,38 proc. a japoński Nikkei o 0,62 proc. i ustanowił kolejny rekord hossy (trzyletni). Również w Europie w poniedziałek rano inwestorzy nie byli zainteresowani sprzedażą akcji choć również trudno było mówić, żeby spieszyli się do ich kupowania.. Niemiecki DAX spadał o 0,1 proc., francuski CAC40 rósł o 0,01 proc. Brytyjski FTSE 250 zaczął dzień bez zmian.

Dawno nie oglądane bycze nastroje panowały za to w Warszawie. Na starcie WIG 20 zyskiwał 0,51 proc. i wrócił ponad poziom 2500 pkt. Zaczął od wysokości 2511,9 pkt. WIG rósł o 0,54 proc. do 47197,86 pkt. Jeszcze więcej, bo aż 0,7 proc., zyskiwał mWIG40. sWIG80 zaczął nowy tydzień od 0,23-proc. zwyżki. Liderami zwyżek na otwarciu, spośród firm z WIG 20, były Kernel (wzrost o 1,5 proc.), Bank Handlowy (1 proc.) i Tauron (0,66 proc.). Peleton zamykała tracąca 0,67 proc. Telekomunikacja Polska. Z mniejszych firm prawie 3 proc. zyskiwało Sygnity, które pochwaliło się przyzwoitymi wynikami finansowymi za IV kwartał 2012 r. Były nieco lepsze od oczekiwanych. Kurs przebił poziom 17 zł. Po kwadransie handlu 3 proc. drożał też CD Projekt, który we wtorek przestawi garść informacji o swojej nowej grze, która trafi na rynek w 2014 r. Słabo, tracąc ponad 6 proc. prezentowało się za to CEDC.

W kolejnych godzinach notowań o kierunku ruchu indeksów decydowały będą napływające dane makroekonomiczne. Wprawdzie najważniejsza informacja dla rodzimych graczy dotrze na rynki dopiero w środę gdy RPP podejmie decyzję o poziomie stóp procentowych (część ekspertów liczy, że spadną aż o 0,5 pkt. proc.), ale i w poniedziałek indeksy mogą zadrżeć (ale dopiero po południu) po publikacji amerykańskich danych o grudniowych zamówieniach w przemyśle i na dobra trwałe. W obu przypadkach odczyty mają być lepsze niż miesiąc wcześniej i potwierdzać, że amerykańska gospodarka rośnie coraz prędzej.

Poprawa nastrojów udzieliła się również inwestorom z rynku walutowego. Złoty na starcie rósł 0,6 proc. wobec euro, które kosztowało już mniej niż 4,14 zł. Dolar spadał o 0,2 proc. do 3,0420 zł a szwajcarski frank o 0,7 proc. do 3,3440 zł.