W marcu obroty sesyjne na rynku akcji wyniosły 18,7 mld zł. W całym I kwartale było to 55,7 mld zł. Dla porównania w 2012 r. było to 54,9 mld zł, jednak już w pierwszych trzech miesiącach 2011 r. obroty osiągnęły poziom prawie 64 mld zł.

Maklerzy wskazują, że tegoroczne statystyki byłyby gorsze, gdyby nie zdarzenia jednorazowe, jak sprzedaż akcji PKO?BP, Pekao czy też BZ?WBK. Jak bowiem podkreślają, wielu inwestorów wciąż woli lokować pieniądze w mniej ryzykowne aktywa.

Dlatego też w branży trwa zacięta walka o klientów. W zeszłym miesiącu liderem pod względem udziałów w obrotach na rynku akcji był DM Banku Handlowego, który specjalizuje się przede wszystkim w obsłudze inwestorów instytucjonalnych. Pośredniczył w transakcjach na łączną kwotę 4,14 mld zł. Dało mu to 11,02 proc. udziałów w rynku. Po piętach depcze mu już jednak Ipopema Securities, która dzięki pośrednictwu w transakcjach na łączną kwotę 3,84 mld zł zdobyła 10,22 proc. udziałów rynkowych. Podium uzupełnia DM PKO BP, który odpowiadał za transakcje na kwotę 3,26 mld zł. Dzięki temu zdobył 8,6 proc. rynku.

Nie wykluczone, że statystyki dotyczące aktywności inwestorów się poprawią, kiedy na GPW ruszy nowy system transakcyjny UTP. Jego start zaplanowano na 15 kwietnia. Tego samego dnia ma zacząć obowiązywać nowy harmonogram dnia giełdowego. Handel akcjami będzie się kończył o 17.05 (z dogrywką) czyli o pół godziny wcześniej niż teraz. Czy to oznacza mniej pracy dla maklerów? Przedstawiciele branży twierdzą, że niekoniecznie.

– Wprowadzenie nowego, krótszego harmonogramu sesji zbiega się w czasie z wprowadzeniem nowego systemu giełdowego. A to okres szczególnego obciążenia pracowników i nieustannych testów dla osób zajmujących się wdrożeniem i pracą na nowym systemie w nowych ramach czasowych – mówi Robert Kosowski z DM BOŚ.