GPW: WIG30 zadebiutował pod kreską

Wczorajsza premiera indeksu WIG30 nie wypadła najlepiej – wskaźnik stracił 0,7 proc. i zakończył sesję na poziomie 2539,64 pkt.

Publikacja: 24.09.2013 07:31

GPW: WIG30 zadebiutował pod kreską

Foto: Bloomberg

Od wczoraj warszawska giełda ma nowy indeks giełdowy – WIG30. Ma on być głównym wskaźnikiem koniunktury na parkiecie. W tej roli zastąpić ma WIG20 funkcjonujący od kwietnia 1994 r.

Na razie jednak na naszym rynku działać będą oba te wskaźniki. Tak ma być do końca 2015 r. Wszystko po to, aby inwestorzy mogli oswoić się ze zmianami przygotowanymi przez GPW.

Potrzeba zmian

Kiedy giełda uruchamiała WIG20 kapitalizacja krajowych spółek notowanych w Warszawie niewiele przekraczała 7 mld zł. Dziś jest to ponad 550 mld zł.

– Wprowadzanie WIG30 to zmiana prorozwojowa. Nowy indeks lepiej odzwierciedla wzrost polskiej gospodarki oraz dynamiczny rozwój polskiego rynku kapitałowego na przestrzeni ostatnich lat – mówi Adam Maciejewski, prezes GPW.

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Tamborski, wiceminister Skarbu Państwa. – Rozwój naszego rynku sprawił, że stworzony 19 lat temu WIG20 stał się za mały. Mam nadzieję, że za kilka lat będzie podobnie z WIG30 – mówi.

Do nowego indeksu weszło 20 firm z WIG20 oraz dziesięć największych i najpłynniejszych spółek z mWIG40. W skład WIG30 może wchodzić nie więcej niż siedem spółek z jednej branży (w przypadku WIG20 może być ich pięć).

Udział jednej firmy w nowym indeksie będzie ograniczony do 10 proc. (w WIG20 jest to 15 proc.). Podobnie jak w WIG20 królują w nim firmy finansowe oraz spółki surowcowe i paliwowe. PKO BP, Pekao i PZU mają po 10 proc. udziałów w nowym wskaźniku. KGHM 8,34 proc., a Orlen 7,42 proc.

– Uważam za dobre posunięcie wprowadzenie górnego ograniczenia na udział spółek z tej samej branży w indeksie, natomiast w dalszym ciągu kluczową kwestią pozostaje waga poszczególnych spółek w WIG30 – ocenia Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny w BM BNP Paribas Polska.

– W polskiej gospodarce, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach zaliczanych do rynków wschodzących, spółki surowcowe, energetyczne i finansowe są największymi pod względem kapitalizacji podmiotami. Dopiero przy ewolucji gospodarki do poziomu odpowiadającego krajom rozwiniętym, udział spółek przemysłowych i usługowych jest proporcjonalnie większy – uważa Nikorowski. – Biorąc powyższe pod uwagę uwzględnienie w polskim indeksie blue chipów większej ilości spółek niesurowcowych nie zmieni faktu, iż należymy do grona rynków wschodzących i rynek nasz będzie wykazywał większą korelację do trendów zachodzących na rynkach surowcowych – dodaje.

W WIG30 pojawiły się jednak branże, których próżno szukać w WIG20. Przykładem są media (dwóch reprezentantów) i przemysł metalowy (jedna spółka).

– Nareszcie w najbardziej reprezentacyjnym wskaźniku warszawskiej giełdy znajdą się również firmy działające poza sektorem bankowym, surowcowym i energetycznym. Do tej pory indeks grupujący największe polskie spółki giełdowe niewiele mówił o naszej gospodarce – twierdzi Jarosław Niedzielewski, doradca inwestycyjny Investors TFI.

Start pod kreską

Debiutancka sesja dla WIG30 nie wypadła jednak zbyt okazale. Na starcie stracił 0,39 proc. WIG20 spadł o 0,37 proc. W kolejnych godzinach handlu losy się jednak odwróciły i to WIG30 prezentował się lepiej. Mimo to nie udało się uniknąć przeceny.

Na pierwszej sesji WIG30 stracił 0,72 proc., a WIG20 zniżkował o 0,81 proc.

Nieco lepsze zachowanie nowego wskaźnika nie dziwi. Jak wynika z wyliczeń GPW, gdyby WIG30 funkcjonowałby na naszym rynku od początku roku, straciłby ok. 1 proc. WIG20 w tym czasie spadł o prawie 7 proc.

Różnica ta wynika z faktu, że do WIG30 dołączyły spółki, które wcześniej były motorem napędowym indeksu mWIG40. Wskaźnik średnich spółek od początku roku zyskał ponad 25 proc.     —jam

Nowe instrumenty

Zmiany również na rynku pochodnych

Uruchomienie indeksu WIG30 to niejedyna zmiana, jaką przygotowała dla inwestorów Giełda Papierów Wartościowych. Nowe rozwiązania wprowadzono również na rynku instrumentów pochodnych. Od wczoraj w obrocie znajdują się nowe kontrakty terminowe na WIG20 – instrumenty, dzięki którym inwestorzy mogą bez kupowania akcji wszystkich spółek wchodzących w skład indeksu zarabiać na jego ruchach (zarówno na wzrostach, jak i spadkach). Obecnie w obrocie są dwa rodzaje tych instrumentów. Do tej pory inwestorzy mogli handlować kontraktami na WIG20 z mnożnikiem 10 zł, jednak od wczoraj w obrocie są również pochodne, dla których wartość mnożnika wynosi 20 zł. Co to oznacza? Zakładając, że kurs kontraktu wynosi obecnie 2400 pkt, to jego wartość przy mnożniku 10 zł wynosi 24 000 zł. Z mnożnikiem 20 zł jest to 48 000 zł. Inwestor, który chce nabyć ten instrument, nie musi jednak wykładać całej tej kwoty. Wystarczy wpłacić tzw. depozyt zabezpieczający, który stanowi jedynie część wartości kontraktu. Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych określił wartość depozytu na 6,8 proc. wartości kontraktu. GPW wprowadzając pochodne z większym mnożnikiem chce poprawić płynność tego segmentu rynku, a także dać możliwość zarabiania nawet przy najmniejszych ruchach indeksów. W przypadku kontraktu z mnożnikiem 20 zł każda zmiana kursu o 1 punkt indeksowy będzie bowiem oznaczać zysk lub stratę dla inwestora wysokości 20 zł. Przy starym mnożniku jest to 10 zł. Problemem są jednak prowizje maklerskie, które przy pochodnych z mniejszym mnożnikiem, „zjadają" zysk osiągany przy najmniejszych ruchach indeksu.

Opinia dla „Rz"

Grzegorz Łętocha prezes Związku Maklerów i Doradców

Wprowadzenie indeksu WIG30 należy ocenić pozytywnie. Dobre zmiany cechują się tym, że wybiegają w przyszłość i ją stymulują. WIG30 lepiej niż WIG20 odzwierciedla poziom rozwoju naszego rynku, a także może mieć charakter promocyjny. Dzięki niemu jest szansa na przyciągnięcie nowych inwestorów i zwiększenie płynności, szczególnie w przypadku dziesięciu firm, które awansowały do grupy największych spółek. WIG30 z pewnością w miarę upływu czasu będzie cieszył się coraz większym zainteresowaniem inwestorów. Niewykluczone, że sprzyjać temu będzie lepsze zachowanie niż WIG20. Dziesięć spółek, które dołączyło do grona największych, było bowiem w tym roku motorem napędowym indeksu mWIG40.

Od wczoraj warszawska giełda ma nowy indeks giełdowy – WIG30. Ma on być głównym wskaźnikiem koniunktury na parkiecie. W tej roli zastąpić ma WIG20 funkcjonujący od kwietnia 1994 r.

Na razie jednak na naszym rynku działać będą oba te wskaźniki. Tak ma być do końca 2015 r. Wszystko po to, aby inwestorzy mogli oswoić się ze zmianami przygotowanymi przez GPW.

Pozostało 94% artykułu
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę