LiveChat Software, siódmy tegoroczny debiutant na GPW, kosztował na starcie piątkowych notowań o 4,27 proc. więcej niż w ofercie publicznej. W pierwszej transakcji akcje technologicznej spółki wyceniono na 19,29 zł. W kolejnych minutach kurs spadł ale utrzymywał się nadal powyżej ceny z IPO. LiveChat Software jest 452. spółką notowaną na głównym parkiecie.
W subskrypcji publicznej producentem komunikatorów dla biznesu (aplikacje live chat) sprzedał inwestorom 3,24 mln akcji (stanowiących 12,57 proc. kapitału) po 18,5 zł. Maksymalna cena emisyjna, wyznaczona na potrzeby budowy księgi popytu (po tej cenie zapisywali się też inwestorzy indywidualni) wynosiła 23,5 zł. Po korekcie wartość emisji zmalała do 60 mln zł z 76 mln zł wcześniej a kapitalizacja spółka spadła do 476 mln zł z 605 mln zł. Inwestorzy indywidualni objęli łącznie 0,23 mln papierów. Zapisy w tej transzy były zredukowane o prawie 55 proc. Pozostałe akcje (3,01 mln sztuk) objęły funduszu. Ze sprzedaży akcji na konta LiveChat Software nie wpłynęła ani złotówka bo przedmiotem IPO były jedynie papiery należące do dotychczasowych udziałowców, czyli menedżmentu firmy i podmiotów powiązane z funduszem TarHeel Capital. Sprzedający solidarnie zobowiązali się, że reszta posiadanych przez nich akcji jest objęta rocznym lock-up-em.
LiveChat Software, jak wspomniano, jest producentem komunikatorów dla biznesu. Są sprzedawane w modelu zdalnym, przez Internet. Polska spółka jest jednym z trzech największych graczy tego segmenty rynku IT na świecie. Ma ponad 7 tys. klientów, w tym największe światowe korporacje.
W poprzednim roku obrotowym (skończył się 31 marca) LiveChat Software planował zarobić 9,8 mln zł netto, czyli 74 proc. więcej niż rok wcześniej. W bieżącym roku zarobek ma sięgnąć już 14,9 mln zł (zmiana o 52 proc.). Przychody w poprzednim roku przychody miały sięgnąć 17,9 mln zł (11,2 mln zł rok wcześniej) a w bieżącym mają powiększyć się do 25,3 mln zł.