To najwięcej pieniędzy w ten sposób zainwestowanych od 2012 r., wskazują dane zebrane przez Bloomberga. Co więcej inwestorzy za wejście do tych ETF są skłonni płacić nieco powyżej wartości ich aktywów. Premia jest najwyższa od 2012 r.
Oznacza to, że inwestorzy znowu polubili rynki wschodzące po tym jak w ciągu poprzednich 12 miesięcy (do końca marca 2014 r.) wycofali z takich ETF 31 miliardów dolarów z powodu obaw, iż kres polityki taniego pieniądza realizowanej przez banki centralne, a także konflikty w wielu krajach ( m.in. Ukraina i Tajlandia) zdestabilizują rynki. Teraz akcje na giełdach wschodzących spisują się lepiej niż na parkietach rozwiniętych, a dzieje się tak po raz pierwszy od sześciu kwartałów.
Powodzeniem cieszą się też obligacje. Az 293 na 296 emisji papierów skarbowych denominowanych w amerykańskich dolarach, monitorowanych przez Bloomberga, poszło w górę i jest to najszerszy taki rajd od co najmniej trzech lat.
- Rynki uwzględniły normalizację sytuacji w świecie rozwiniętym - zauważa Neil Shearing, specjalista od rynków wschodzących w instytucie Capital Economics. Wskazuje też na nieznaczne złagodzenie obaw o rynki wschodzące. - Kryzys rosyjsko-ukraiński tak naprawdę nie wywołał takich skutków jakich niektórzy obawiali się, a polityczne ryzyko w takich miejscach jak Turcja czy Tajlandia pozostało wyizolowane - dodaje ekspert.
Brazylijski wskaźnik Bovespa w maju wszedł na terytorium byka rosnąc od marcowego dołka o 20 proc. na fali spekulacji, że prezydent Dilma Rousseff i nowy rząd zmienią politykę by pobudzić wzrost gospodarki. Z kolei rosyjski MICEX skorzystał na osłabieniu napięcia w relacjach na linii Moskwa-Kijów. Turecki premier Recep Tayyip Erdogan zdołał przetrwać aferę korupcyjną i wygrał wybory lokalne dzięki czemu Borsa Istanbul 100 Index od marcowego dołka poszybował w górę o 28 proc.