Jednym z głównych elementów rekomendacji jest jednowyrazowe zalecenie odnoszące się do danego instrumentu. Najczęściej jest to: „kupuj", „trzymaj" albo „sprzedaj", w zależności od prognozowanej przez autora raportu przyszłej stopy zwrotu z inwestycji w akcje danej spółki. Stopa ta wyznaczana jest w oparciu o bieżącą cenę akcji na giełdzie oraz cenę akcji wynikającą z wyceny spółki sporządzonej przez analityka.
Standardowo w rekomendacji w celu obliczenia wartości przedsiębiorstwa wykorzystuje się metodę zdyskontowanych przepływów pieniężnych (DCF). Jako uzupełnienie przeprowadza się wycenę porównawczą, analizując wybrane wskaźniki finansowe danej spółki na tle jej konkurentów lub przedsiębiorstw o podobnym profilu działalności. Czy taka rekomendacja jest dobrą podstawą do podejmowania decyzji inwestycyjnych?
Wady wyceny
Sugerując się rekomendacją przy tego rodzaju decyzjach, powinniśmy mieć w pamięci niedoskonałości metod wykorzystanych do jej sporządzenia. W przypadku wspomnianej metody DCF konieczne jest zaprognozowanie wielu zmiennych, takich jak przychody, marże, struktura aktywów spółki itp. Istnieje takie przewrotne powiedzenie, że prognozowanie to trudna sprawa, szczególnie kiedy dotyczy przyszłości. Nie inaczej jest w tym wypadku. Z tego względu analitycy bardzo często opierają się częściowo na prognozach pochodzących z samych spółek. Te jednak dotyczą przeważnie jedynie najbliższego roku, podlegają modyfikacjom i mimo to nie sprawdzają się w każdym wypadku. Zmienne na kolejne lata analityk musi prognozować samodzielnie na podstawie dostępnych mu informacji i prognozy te obarczone są dużą dozą niepewności.
Wysoka wrażliwość wyceny na dużą liczbę subiektywnych założeń niesie ze sobą bardzo istotne ryzyko błędnego oszacowania. Przykładowo: wzrost tzw. premii za ryzyko potrzebnej do wyliczenia kosztu kapitału dla spółki o 1 punkt procentowy może obniżyć wartość przedsiębiorstwa o kilkadziesiąt procent i skutkować zmianą rekomendacji na przeciwstawną (z „kupuj" na „sprzedaj"). Wspomniane czynniki sprawiają, że po pierwsze, firmy inwestycyjne często mocno rewidują swoje rekomendacje i po drugie, rekomendacje różnych firm w odniesieniu do tych samych spółek istotnie się od siebie różnią.
Efektywność rynku
Warto mieć również na uwadze, że zawierzając rekomendacji, przyjmujemy milczące założenie, iż rynek niewłaściwie wycenia daną spółkę. Mówiąc językiem finansów, zakładamy, że rynek jest nieefektywny. W takim wypadku, nawet jeżeli wycena sporządzona w rekomendacji idealnie oddaje wartość fundamentalną spółki, to wcale nie jest pewne, że wycena rynkowa będzie zmierzać do tego właśnie poziomu. Jak mawiał J.M. Keynes, „rynek może pozostać dłużej nieracjonalny, niż ty wypłacalny".
Jeżeli natomiast rynek jest efektywny, to korzystając z rekomendacji doradców, czy to finansowych czy inwestycyjnych, warto pamiętać o teorii błądzenia losowego (random walk theory), zgodnie z którą zmiany cen mają charakter losowy. Tym samym nawet najbardziej zaawansowane modele wyceny mogą być równie przydatne do przewidywania cen akcji, co korzystanie ze szklanej kuli lub innych akcesoriów ezoterycznych. Do rekomendacji jako motywu inwestycji należy zatem podchodzić z dużą dozą ostrożności. Warto natomiast potraktować je jako interesujące źródło informacji na temat danej spółki.