Mocne spadki w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii niemal przesądziły o początku wtorkowych notowań w Europie, gdzie od rana dominował kolor czerwony. Nasz rynek już w początkowej fazie starał się wyróżniać na tle sąsiadów. Dzień na GPW rozpoczął się od nieśmiałego ataku popytu, o czym świadczy 0,2 procentowa zwyżka WIG20. Kolejne godziny przyniosły jednak atak podaży, który sprowadził flagowy indeks pod kreskę. Nastroje na GPW zaczęły poprawiać się dopiero w popołudniowej fazie sesji, a WIG20 zakończył dzień 0,36 procentową zwyżką do 2402 pkt. Wtorkowa sesja była nieudana dla WIG50 oraz WIG250, które straciły odpowiednio 0,3 i 0,75 proc.
Zdecydowanie najlepszą spółką w gronie blue chips był Eurocash zyskując ponad 2 proc. Solidnie zaprezentowały się także spółki energetyczne (PGE i Tauron) oraz paliwowe (PGNiG, Lotos, Orlen). Na lekkim plusie sesję zakończyły również banki (z wyjątkiem BZ WBK). Najgorzej w całym portfelu WIG20 zaprezentował się Synthos. Warto odnotować, że była to już druga sesja zakończona dotkliwą przeceną (notowania akcji znajdują się najniżej od ponad roku).
We wtorek polscy inwestorzy musieli zmierzyć się z niepokojącymi wiadomościami napływającymi z Niemiec. Rząd w Berlinie szacuje się, że gospodarka urośnie w tym roku zaledwie o 1,2 proc. Jeszcze wiosną zakładano, że będzie to 1,8 proc. Jeszcze mocniej zredukowano prognozy na 2015 r.- oczekiwane tempo wzrostu PKB spadło z 2 proc. do 1,3 proc. Zdaniem niemieckiego Ministra Gospodarki głównym powodem spowolnienia jest sytuacja międzynarodowa oraz konflikty polityczne na świecie, które zwiększyły niepewność w niemieckim biznesie.
Niepokój widoczny jest także wśród niemieckich „ludzi rynku". Opublikowany we wtorek indeks oczekiwań inwestorów instytucjonalnych i analityków obliczany przez Centrum Europejskich Analiz Gospodarczych ZEW spadł w październiku do minus 3,6 pkt z 6,9 pkt (we wrześniu). To najniższy poziom tego wskaźnika od listopada 2012 r. Rozczarowały także informacje ze strefy euro, w której produkcja przemysłowa w sierpniu spadła w ujęciu miesięcznym o 1,8 proc.
Środowa sesja zapowiada się bardzo ciekawie od strony zawartości kalendarium makroekonomicznego (zarówno na świecie jak i w kraju). Z punktu widzenia polskich inwestorów najważniejsza będzie godzina 14, gdy na rynek trafią dane o inflacji CPI. Wysokość odczytu będzie miała wpływ na kolejne decyzje członków Rady Polityki Pieniężnej dotyczące ewentualnych cięć stóp procentowych.