Ponad połowę tej liczby stanowią debiuty na TSE MOTHERS, rynku przeznaczonym dla małych i szybko rosnących firm. W marcu 2014 r. w znacznym stopniu złagodzono na nim wymogi formalne.
W gąszczu pierwotnych ofert publicznych dominują spółki technologiczne a grudniowa fala IPO świadczy, że ich właściciele wierzą w kontynuację dobrej koniunktury na japońskim rynku kapitałowym. Wprawdzie ta trzecia (Po USA i Chinach) największa gospodarka świata pogrążona jest w recesji, ale bezprecedensowe łagodzenie polityki pieniężnej spowodowało 141-proc. wzrost wartości najmniejszych spółek giełdowych, co stwarza korzystne warunki dla ofert pierwotnych także w 2015 r., przewidują eksperci Kabu.com Securities Co.
- W przyszłym roku spodziewam się jeszcze większej liczby IPO – nie ukrywa Tsutomu Yamada, analityk Kabu.com Securities. Jego zdaniem biznesy muszą się upublicznić, kiedy koniunktura giełdowa jest korzystna, a inwestorzy są skłonni zaangażować się finansowo w firmy z dobrymi perspektywami wzrostu. Wymienia spółki internetowe, biotechnologiczne oraz zajmujące się robotyką.
Mediana kapitalizacji spółek, które w tym roku zadebiutowały na rynku MOTHERS (skrót od market of the high growth and emerging stocks – rynek akcji szybko rosnących i wschodzących) w pierwszym dniu notowań wynosiła prawie 90 milionów dolarów, a 74 proc. spośród nich reprezentowały takie sfery działania jak internet, oprogramowanie, robotykę bądź biotechnologie.
- Pierwsza generacja japońskich start -upów z końca lat 90. dojrzała i teraz wspiera nową falę przedsiębiorczości - zauważa Shinchi Takamiya, główny strateg Globis Capital Markets, firmy venture capital.