Wykorzystanie Funduszu Odbudowy niewątpliwie da polskiej gospodarce, trawionej przez pandemiczny kryzys, konieczny łyk świeżego powietrza i nowy impuls rozwojowy – komentują ekonomiści. Zespół Banku Pekao oszacował nawet, że w latach 2022–2024 należy oczekiwać, iż projekty finansowane z tego funduszu mogą podnosić dynamikę polskiego PKB o 1–1,5 pkt proc. rocznie. Oznacza to, że tempo wzrostu gospodarczego może przekroczyć 5 proc.
Jednocześnie ekonomiści zauważają, że taki wynik jest możliwy do osiągnięcia pod warunkiem, że Polska wykorzysta całość dostępnych dla nas środków z Funduszu Obudowy. Czyli zarówno część dotacyjną, wynoszącą ok. 23,9 mld euro, jak i część pożyczkową, która jest nawet o 40 proc. większa i wynosi 34,2 mld euro. Tymczasem o planach rządu w tym zakresie nic nie wiadomo.
Element uzupełniający
W przedstawionym w piątek do konsultacji społecznych Krajowym Planie Odbudowy została bowiem rozpisana mapa wykorzystania tylko części dotacyjnej. Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, na poniedziałkowym briefingu wyjaśniał, że instrumenty zwrotne są traktowane jako element uzupełniający.
– W drugim kroku będziemy korzystać z tych pożyczek, bo one są dla gospodarki bardzo potrzebne, natomiast w pierwszej kolejności przedstawia się część dotacyjną, bo ona jest najszybciej do wydania, jest najatrakcyjniejsza – mówił wiceminister. I przekonywał, że rządowe plany i reformy będą rozbudowywane o kolejne komponenty – jeśli pojawi się potrzeba, to także o korzystanie z instrumentów zwrotnych.