Obecnie jest to niemożliwe, bo takie granty przyznawane są tylko małym i średnim przedsiębiorstwom. W programie „Innowacyjna gospodarka" przeznaczono oddzielną pulę pieniędzy na uzyskanie przez nie ochrony własności przemysłowej (wynalazków oraz wzorów użytkowych i przemysłowych) poza granicami Polski oraz dla instytucji otoczenia biznesu na popularyzację wiedzy w tym zakresie. Pierwotnie budżet na te cele wynosił 39 mln euro. Jednak w marcu br. 13,85 mln euro przesunięto na wspieranie ośrodków innowacyjności. Mimo to nie ma zbyt wielu chętnych na pozostałe pieniądze - 25 mln euro (około 100 mln zł). O ile instytucje otoczenia biznesu wykorzystały środki realizując 23 projekty (o wartości prawie 22 mln zł) upowszechniające wiedzę w zakresie możliwości i korzyści wynikających z ochrony własności intelektualnej w przedsiębiorstwach, to z wykorzystaniem pozostałych środków jest kłopot.
– Prawie nikt się tymi pieniędzmi nie interesuje – mówi Marzena Chmielewska z organizacji pracodawców Lewiatan. I to mimo, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która rozdziela te pieniądze, przyjmuje wnioski w trybie naboru otwartego. Jego zasady umożliwiają zamknięcie konkursu w momencie gdy przedsiębiorcy złożą wnioski na kwotę wyższą niż dostępna w danym konkursie lub jeśli to nie nastąpi z końcem danego roku. W praktyce każdy z dotychczasowych konkursów zamykano 31 grudnia.
- Z naszej inicjatywy postanowiono zmienić zasady dostępu do tych dotacji – podkreśla Artur Mikołajuk z Lewiatana wyjaśniając, że główne zmiany to umożliwienie ubiegania się o te dotacje dużym firmom oraz rozszerzenie zakresu wsparcia m.in. o zakup usług tzw. rzeczników patentowych zgłaszających patenty w poszczególnych państwach.
Najważniejsze jest jednak dopuszczenie do tych grantów dużych firm i to mimo, że podczas tzw. śródokresowego przeglądu „Innowacyjnej gospodarki" stwierdzono, że duże przedsiębiorstwa uzyskują proporcjonalnie za dużo dotacji i zalecono znaczące ograniczenie, a w zasadzie zamknięcie dużym firmom dostępu do unijnych grantów w drugiej połowie okresu 2007-2013. – W tym przypadku otwarcie dostępu dla dużych firm jest uzasadnione, bo za granicą, tak jak i w kraju, patentujemy niewiele i każdy wzrost liczby patentów jest pożądany niezależnie od wielkości firmy, z której je zgłoszono – wyjaśnia Chmielewska.