Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości fundusz pożyczkowy wspierania innowacji uruchomiła w czerwcu ubiegłego roku. Ma on charakter pilotażowy, jako przygotowanie przed nowym okresem budżetowym Unii Europejskiej. W nim znacznie więcej niż dotychczas pieniędzy dla firm przyjmie formę pomocy zwrotnej. Dlatego też fundusz oferuje finansowanie zwrotne w postaci pożyczek (od 200 tys. zł do 2 mln zł, oprocentowane stałą stopą w wysokości 6,5 proc. rocznie), a nie dotacje.
Nie było żadnych problemów z podziałem tych pieniędzy. Mimo że mogą z nich korzystać tylko mikro- i mali przedsiębiorcy na wczesnych etapach rozwoju i do tego ubiegając się o pożyczkę, muszą wylegitymować się umową inwestycyjną zawartą z co najmniej jednym aniołem biznesu lub funduszem kapitału podwyższonego ryzyka, a inwestorzy zobowiązują się do utrzymania swego wkładu do czasu całkowitej spłaty pożyczki wraz z odsetkami.
Mało tego, fundusz zasilony pieniędzmi z programu „Innowacyjna gospodarka" dokapitalizowano dwa razy. Pierwotnie miał on dysponować 45 mln zł. Ostatecznie jego zasoby zwiększano dwukrotnie. Najpierw do 65, a potem do 100 mln zł. I wszystkie już się rozeszły.
W efekcie dwóch naborów wniosków do finansowania rekomendowano 58 projektów na 96,4 mln zł, co przekraczało budżet funduszu, bo przy 100 mln zł kapitału na udzielanie pożyczek miał on 92,5 mln zł (pozostałe pieniądze to środki na pokrycie kosztów zarządzania). Agencja przesunęła jednak brakujące 4 mln zł z kosztów obsługi funduszu na kapitał pozwalający na wsparcie wszystkich rekomendowanych projektów firm.
Ostatecznie skorzystało 58 start-upów. Najwięcej, po 18, z sektora informatycznego i przemysłu. W 37 przedsięwzięć zainwestowali aniołowie biznesu, a w 21 fundusze kapitału podwyższonego ryzyka.