Z Belgii mają całkowicie zniknąć drobne monety o wartości jednego i dwóch eurocentów. Taką decyzję rząd podjął już w ubiegłym roku, a teraz ustawę przyjął parlament. Przepisy wejdą w życie w grudniu 2019 roku i od tego czasu najmniej wartościową monetą w kraju stanie się pięciocentówka.

Belgowie wyrażali mieszane uczucia co do tego pomysłu, obawiając się wzrostu cen. Rząd przekonuje jednak, że do inflacji nie dojdzie, a zmiana odbędzie się w ten sposób, by nie odczuły jej portfele ani konsumentów, ani sprzedawców.

Czytaj także: Czy NBP rozłoży na łopatki numizmatykę? 

Jak ma się to odbyć w praktyce? Sprzedawcy będą musieli uśrednić ceny wszystkich produktów do pięciu centów. Jeśli kwota będzie zakończona jednym czy dwoma eurocentami, zaokrąglą cenę w dół do zera. Z kolei w przypadku kwot, które mają po przecinku trzy czy cztery eurocenty, zaokrąglenie odbywa się w górę - do pięciu centów.

Przepisy nie uwzględniają jednak transakcji dokonywanych kartą płatniczą bądź przelewem internetowym. W ich przypadku zaokrąglanie cen jest możliwe, ale niekonieczne. Wirtualne jedno- i dwucentówki zatem przetrwają.

Belgia stanie się tym samym kolejnym krajem, który odchodzi od drobnych monet. Wcześniej na podobny ruch zdecydowały się m. in. Szwecja, Dania, Holandia i Izrael. W Polsce póki co takie zmiany nie są na poważnie planowane, choć Narodowy Bank Polski rozważał je w przeszłości.