Cel był jeden – znaleźć pieniądze na podwyżki dla nauczycieli i obniżenie deficytu budżetowego. Udało się to dzięki przesunięciu części dotacji do FUS na ten rok i ograniczeniu wydatków na administrację. Wydatki na pensje pedagogów wzrosły o 1,85 mld zł – średnio wyniosą one od 155 do 348 zł brutto, deficyt zaś ścięto o 1,5 mld zł.
Projekt budżetu, który został przygotowany jeszcze przez rząd PiS, zakładał dochody na poziomie 281,8 mld zł, a wydatki – 310,4 mld zł, przy deficycie 28,6 mld zł. Nowy rząd nie mógł już wnosić autopoprawek, zmiany zgłaszali posłowie w trakcie prac sejmowych. W ich wyniku wydatki ograniczono do 308,9 mld zł. Deficyt ma być zmniejszony o ponad 1,5 mld zł i ma wynieść 27,09 mld zł.
Posłowie zgodzili się, aby cięcia w wydatkach na Najwyższą Izbę Kontroli oraz Instytut Pamięci Narodowej były niższe, niż pierwotnie zakładano. Poparto też poprawkę PSL, by przeznaczyć 100 mln zł na program zwalczania choroby Aujeszkyego powodującej straty w hodowli trzody chlewnej.
To jedyne poprawki nierekomendowane przez komisję, które uzyskały poparcie posłów – reszta przepadła. Posłowie nie zgodzili się na zwiększenie o 250 mln zł wydatków na szkolnictwo wyższe. Miałyby one pochodzić ze zwiększonych wpływów z VAT, ale tylko pod warunkiem, że przekroczą one w 2008 roku 83 mld zł.
Poparcia nie uzyskała też inna propozycja PiS, by przyznać dodatkowe 200 mln zł na fundusz alimentacyjny, przesuwając te środki z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Także posłowie LiD nie mieli powodów do zadowolenia – nie będzie ani dodatkowych 2 mld zł na podwyżki dla nauczycieli, ani 55 mln zł na wypoczynek letni dzieci z terenów wiejskich. Projekt budżetu przewiduje obecnie ponad 1 mld zł na realizację świadczeń rodzinnych, zaliczki alimentacyjnej oraz świadczeń na wdrożenie funduszu alimentacyjnego.