Polska w ubiegłym roku zobowiązała się wdrożyć specjalny plan działania, by naprawić błędy w wydatkowaniu funduszy. Komisja sprawdzi teraz, jakie są tego rezultaty. Chodzi przede wszystkim o nieprawidłowości przy organizowaniu zamówień publicznych. Jeśli ocena będzie negatywna, to przepadnie przynajmniej 200 mln euro.

Większe kwoty możemy stracić, jeśli nie będziemy skutecznie wykorzystywać unijnych funduszy przyznanych nam na lata 2004 – 2006. W sumie przyznano nam 8,6 mld euro, z czego do tej pory wydaliśmy 74 proc. Pozostałe pieniądze musimy wydać do końca 2008 roku. Zdaniem Danuty Hübner widać tu typowo polską cechę zajmowania się nowymi rzeczami i zapominania o starych zobowiązaniach. Jej zdaniem zmarnowanie pozostałych 2,3 mld euro z budżetu na lata 2004 – 2006 byłoby nierozsądne.

Komisja Europejska zwraca też uwagę na inne niedociągnięcia naszego kraju. Ciągle niegotowy jest system SIMIC, który powinien zawierać wszystkie informacje o projektach finansowanych z unijnych funduszy regionalnych. Informacje na temat stanu jego zaawansowania mają zostać przysłane do Brukseli w tym tygodniu. Jeśli system nadal nie będzie działał, to także grozi nam odebraniem części pieniędzy.

Te groźby nie są gołosłowne. Komisja w 2007 roku przeprowadziła postępowania o tzw. korektę finansową wobec aż ośmiu państw Unii Europejskiej. Wśród nich szczęśliwie nie było wtedy Polski.

Pytana, czy Polsce grozi utrata funduszy strukturalnych z budżetu na lata 2004 – 2006, polska komisarz wyraziła jednak przekonanie, że „na dziś nie ma podstaw”. Przypomniała, że tylko w ciągu 2007 roku Polsce udało się wykorzystać tyle środków, ile w sumie w latach 2004 – 2006. – Jeśli ta dynamika się utrzyma, nie ma powodów, by obawiać się, że będą straty – oświadczyła Hübner.