Ciemne chmury zbierają się nad pomysłami Ministerstwa Pracy dotyczącymi m.in. podnoszenia wysokości zasiłków dla bezrobotnych. Nie podoba się to ministrowi finansów. Minister pracy Jolanta Fedak chciała, by zasiłek wynosił ok. 800 zł (70 proc. minimalnej płacy) zamiast obecnych 540 zł. Oficjalnie minister finansów Jacek Rostowski nie zajął stanowiska, bo – jak mówi przedstawiciel MF Szymon Milczanowski – resort pracy nie przedstawił jeszcze projektu zmiany ustawy. Z naszych informacji wynika jednak, iż nieoficjalnie Jacek Rostowski wyraźnie powiedział „nie”.

Ponadto Ministerstwo Finansów chce, by od przyszłego roku to Fundusz Pracy, a nie budżet płacił zasiłki i świadczenia przedemerytalne. W ten sposób budżet zaoszczędzi ponad 3 mld zł na świadczeniach wypłacanych ponad 300 tysiącom osób.

Jeśli uda się przeforsować tę zmianę, to zagrożona jest realizacja programu „Solidarni 50+” oraz inne pomysły reformy rynku pracy, bo zabraknie na nie pieniędzy. Fundusz ma w tej chwili nadwyżki, które miały być przeznaczone na aktywną pomoc dla bezrobotnych. Niemożliwe będzie także zwolnienie pracodawców zatrudniających ponadpięćdziesięcioletnich pracowników z opłacania składek na FP.

– Kondycja finansowa funduszu jest dobra. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by odciążyć budżet z płacenia za świadczenia i zasiłki przedemerytalne – przekonuje Szymon Milczanowski. Przypomina, że FP płacił już za te świadczenia do 2004 roku.

Ten pomysł nie podoba się przedsiębiorcom, którzy płacą składkę na fundusz, oraz ekonomistom. – Jeśli w funduszu jest za dużo pieniędzy, to można obniżyć składkę – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan.