Prognoza ta została właśnie zmieniona. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku ekonomiści EBOR zapowiadali, że wzrost gospodarczy w państwach Europy Środkowo-Wschodniej wyniesie 5,2 proc., czyli o 0,5 punktu procentowego więcej. Powodem zrewidowania prognozy EBOR jest m.in. spodziewane obniżenie eksportu do państw strefy euro (w sposób szczególny ma to dotknąć Węgry, Estonię i Litwę) oraz konsekwencje działań antyinflacyjnych prowadzonych przez lokalnych regulatorów.

Wzrost gospodarczy w naszym regionie Europy ma być jeszcze niższy w 2009 r. – ekonomiści EBOR uważają, że wyniesie on 4,6 proc. Ponad średnią wybije się m.in. Ukraina (w Kijowie trwa właśnie doroczne spotkanie organizowane przez EBOR), której PKB ma wzrosnąć w tym roku o 5,5 proc., co jednak oznacza spadek w stosunku do roku ubiegłego (7,3 proc.).

Lokalni przedsiębiorcy są pełni optymizmu. – Ukraina ma niesamowity potencjał gospodarczy. Jeśli zrozumie się ten kraj i jego kulturę, to jest to państwo idealne do inwestowania – zapewnia Michael Bleyzer, prezes firmy SigmaBleyzer, która zarządza funduszami private equity. Porównuje Ukrainę do takich państw, jak Chiny, Indie czy Rosja, czyli rynków, którymi inwestorzy zagraniczni interesują się najbardziej. Działający na Ukrainie przedsiębiorcy zwracali jednak uwagę na dwa problemy: stabilność polityczną oraz wysoką inflację.

Podczas kijowskiego spotkania EBOR wybrano nowego szefa tej instytucji. 3 lipca dotychczasowego prezesa, Francuza Jeana Lemierre zastąpi Thomas Mirow. Podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami Mirow zapewniał, że po objęciu stanowiska nie ma zamiaru przeprowadzać w EBOR jakiejkolwiek rewolucji.