Godziny chwały roli prezesów należą wyraźnie do przeszłości, przynajmniej w najbliższym czasie — wnioskują autorzy badania przeprowadzonego przez instytut Opinion Research wśród 284 szefów firm, w większości amerykańskich. Zaledwie 38 proc. z nich uważa rolę prezesa-dyrektora za dającą większe zadowolenie niż trzy lata temu. Rok temu tak uważało 60 proc. Sondaż nie wspomina o procencie tych, którzy uważają tę pracę za mniej wdzięczną. Większość pytanych (61 proc.) sądzi, że pełne odrodzenie gospodarki światowej nastąpi w najlepszym razie w 2011 r., 21 proc. jest zdania, że będzie to w drugim półroczu 2010 r., a 4 proc. wymienia pierwsze półrocze. Niemal trzy czwarte (73 proc.) zakłada, że ożywienie będzie wolne, z okresami zastoju.

Prezesi są mniejszymi pesymistami, jeśli chodzi o gospodarkę USA: 44 proc. z nich oczekuje powrotu koniunktury w 2010 r., 37 proc. zapowiada to od drugiego półrocza 2010 r.Szefowie firm z siedzibami w USA są na ogół większymi pesymistami od tych, którzy mają centrale w innych krajach. 79 proc. tych pierwszych uważa, że powrót gospodarki świata do pierwotnego stanu będzie powolny. Taką opinię podziela 59 proc. ich kolegów z innych krajów.

Połowa ankietowanych informuje o zmianie w ostatnich 12 miesiącach polityki wynagradzania kadry kierowniczej w ich firmach. Tak było w 57 proc. firm z USA wobec 36 proc. poza Stanami Zjednoczonymi. 63 proc. firm zamroziło lub obniżyło zarobki, 47 proc. zmniejszyło albo zlikwidowało premie, a 30 proc. ograniczyło albo zamroziło program opcji na akcje.