– Mały popyt i niskie ceny na światowym rynku spowodowały, że w ostatnich miesiącach niemal całkowicie zrezygnowaliśmy ze sprzedaży zagranicznej – mówi Tadeusz Nadrowski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Ostrołęka, do niedawna jednego z głównych polskich eksporterów w branży mleczarskiej. Jego firma sprzedaje mleko w proszku – nasz czołowy produkt eksportowy – na przetargach organizowanych przez Agencję Rynku Rolnego. Komisja Europejska wprowadziła je w tym roku, aby złagodzić skutki kryzysu na rynku mleka.

– Dzięki interwencji Unii sytuacja na rynku jest bardziej stabilna. Jednak ceny są nadal niższe niż w ubiegłym roku – podkreśla Jan Dąbrowski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Łowicz. ARR podaje, że w połowie tego roku w Europie Zachodniej masło było o 6 – 7 proc. droższe niż w styczniu. Jednak w porównaniu z czerwcem 2008 r. jego ceny były o 29 proc. niższe.

Zespół Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych fundacji FAPA (FAMMU/FAPA) policzył, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy wartość sprzedaży zagranicznej produktów mleczarskich z Polski (bez lodów) zmniejszyła się o 30 proc. i wyniosła 336 mln euro. – W tym roku branża mleczarska nie osiągnie rekordowych wyników w eksporcie. Jego wartość spaść może przynajmniej o 15 – 20 proc. i nie przekroczy 1 mld euro – mówi Sławomir Stepulak, analityk z FAMMU/FAPA.

Na porównywalnym z ubiegłym rokiem poziomie jest na razie wielkość eksportu. Po pięciu miesiącach wyniosła ok. 300 tys. ton. – Eksporterzy zmuszeni są wysyłać towary, aby zapewnić sobie płynność. To samo dotyczy rolników. Ceny spadły tak bardzo, że muszą dostarczać znacznie więcej mleka – mówi Stepulak. Zdaniem Waldemara Brosia, prezesa Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, istnieje ryzyko, że w roku 2009/2010 Polska przekroczy kwotę mleczną, za co Unia pobiera kary.