Region Europy Środkowej i Wschodniej był dla Banku Światowego wzorcem do wspierania przemian rynkowych w innych krajach świata. Słabe gospodarczo kraje, nękane latami niedoborów i centralnego planowania, nie ucierpiały podczas globalizacji. Nawet potrafiły z niej skorzystać
Kiedy jednak przyszedł kryzys finansowy, a po nim większość świata ogarnęła recesja, okazało się że wiele przemian nie zostało jeszcze dokończonych. Zaskoczeniem było zwłaszcza to, że kraje, które wydawały się najbliższe rozwiniętym gospodarkom - republiki bałtyckie, ucierpiały najbardziej.
Produkt Krajowy Brutto w regionie Europy i Azji Środkowej obejmującego Europę Środkową i Wschodnią Turcję i kraje b. ZSRR — wspierany integracją finansową, handlem i przepływem siły roboczej — rósł w nowym tysiącleciu średnio o 6 proc. rocznie. Ten region był wzorcem dla globalizacji. W 2008 r. obroty handlowe w tym regionie były największe w rozwijającym się świecie i wynosiły ok. 50 proc. PKB. Produkcja przemysłowa regionu zwiększała integrację pionową z firmami ponadnarodowymi z Europy Zachodniej.
We wrześniu 2008, po krachu banku Lehman Brothers ta bonanza skończyła się. Kryzys szybko ogarnął wszystkie trzy kanały integracji — najpierw ustał napływ kapitału (i kredytów), potem doszło do spadku eksportu i zmniejszenia przekazów zarobionych za granicą pieniędzy. Mocno zmalał realny PKB. Załamały się przychody rządów, coraz bardziej zależnych od cyklicznie zmieniających się podatków.
A mimo tego, nie wszystkie kraje regionu zostały dotknięte w równym stopniu. PKB Łotwy zmalało w 2009 r. o 18 proc. w Czechach o 41 proc. Większa gospodarczo Polska wypadnie znacznie lepiej notując lekki wzrost. Wszystkie te trzy kraje są zintegrowane finansowo. Prawie 85 proc. czeskiego sektora bankowego i 65 proc. łotewskiego ma zagranicznych właścicieli. Kupowanie tych aktywów było zyskowne dla banków zachodnioeuropejskich — zwrot od kapitału akcyjnego był wyższy dla banków obecnych w regionie niż dla tych, które obsługiwały tylko własne rynki. Jednak stosunek kredytów do depozytów wynosił na Łotwie ponad 250 proc. w porównaniu z 80 proc. w Czechach. W odróżnieniu od Łotwy, gdzie wzrost kredytów był finansowany z zagranicy, Polska i Czechy miały mniejsze wskaźniki wzrostu kredytów dla sektora prywatnego i korzystały z rodzimych źródeł finansowani. Zewnętrzne zachwianie równowagi nasilało się przed kryzysem, ale i w tym przypadku również istnieją różnice między krajami. Zwłaszcza różnił się tzw. mix bezpośrednich inwestycji zagranicznych i przepływów tworzących dług. Wprawdzie większość tych przypadków nierównowagi pochodziła z sektora prywatnego, to kilka krajów miało do czynienia z nierównowagą sektora publicznego, żeby wymienić Węgry i Rumunię, gdzie deficyty finansów publicznych odegrały rolę.