– Polski sektor bankowy jest jednym z najbardziej obciążonych podatkowo w całej Unii Europejskiej, a nie naraził polskich podatników na żadne wydatki. Dlatego nakładanie dodatkowych obciążeń uznałbym za niedorzeczne – protestuje Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Przypomina, że już dziś banki przekazują składki do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na wypadek sytuacji kryzysowych.
Zgodnie z pomysłem SLD nowy podatek, który miałby obciążyć instytucje finansowe, sięgnąłby 0,3 proc. kwoty aktywów. Gdyby miał wejść w życie, banki musiałyby dodatkowo oddać fiskusowi ponad 3 mld zł.
Według szacunków analityków Unicredit CAIB w przyszłym roku tylko PKO BP z tytułu samego CIT zapłaci około 1 mld zł, a jeśli obowiązywałby dodatkowy podatek, to ta kwota wzrosłaby o 500 – 600 mln zł. Dla porównania: BRE Bank, Millennium czy Kredyt Bank musiałyby wówczas zapłacić wyższy tzw. podatek bankowy niż CIT.
Według analityków podatek liczony od aktywów byłby bardzo dotkliwy dla banków, zwłaszcza małych i średnich, które są i tak niejako z definicji mniej rentowne. – To rozwiązanie jest podobne do tego, które wprowadzone zostało na Węgrzech, a którego głównym uzasadnieniem były potrzeby budżetowe – uważa Marek Juraś, szef analityków Unicredit CAIB.