Francja: Zapowiedź strajków bez końca

Żadnych efektów nie przyniosły rozmowy pracodawców ze związkowcami z lewicowej centrali CGT, reprezentujących pracowników portowych na południu Francji

Publikacja: 07.10.2010 17:24

Aix-en-Provence

Aix-en-Provence

Foto: AFP

To jeden z powodów najwyższego od pięciu miesięcy poziomu cen ropy — 85,29 dol. za baryłkę Brenta. Od momentu rozpoczęcia strajku ceny hurtowe paliw w Europie wzrosły o 6 proc.

Od 12 października stanie francuski transport, nie będą jeździły kolej i metro, ani kolejka dojazdowa, wiele samolotów pozostanie na ziemi — RER. Pracę przerwą zatrudnieni w przemyśle petrochemicznym i energetyce. To protest przeciwko planowanej reformie emerytalnej zapowiedzianej przez prezydenta Francji, a nad którą debatuje właśnie Zgromadzenie Narodowe.

[srodtytul] Wysychają zbiorniki[/srodtytul]

W Europie zaczyna już drożeć benzyna, bo rafinerie z jednej strony nie mają dostępu do surowca, z drugiej nie mają jak rozładować zapasów. Francuskie rafinerie z południa kraju zaopatrują także w paliwa znaczną część wschodniego wybrzeża USA. We czwartek popłynęły już w odwrotną stronę tankowce z olejem napędowym. Nie ma już paliw na Korsyce, gdzie do stacji paliw mają dostęp jedynie karetki pogotowia, straż pożarna i policja. Dilerzy nie ukrywają, że przestali handlować paliwem z południa Francji. Rafinerie z tego regionu, kiedy trwa w nich normalna produkcja, przerabiają milion baryłek ropy dziennie. To 7 proc. mocy wszystkich rafinerii europejskich. Według wyliczeń analityków w 11 tankowcach które stroją w porcie znajduje się 6,5 mln baryłek. Przy tym francuski protest ma miejsce akurat w momencie, kiedy na północnej półkuli rośnie popyt, a niektóre z rafinerii nie zakończyły jeszcze remontów. — Nie ma innego wyjścia, Europa jest zmuszona ściągać paliwa z innych części świata — mówił Christophe Barret, analityk rynku naftowego z Credit Agricole.

Dodatkowym kłopotem jest to, że nie można rynku zaopatrzyć z państwowych rezerw, ponieważ zgromadzono tam przede wszystkim paliwo letnie. Na razie wiadomo, że sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu. Jedna z 6 zablokowanych rafinerii stanie w niedzielę, bo nie będzie miała paliwa do przerobu.

David Wech z JBC Energy jest zdania, że gdyby nawet strajk zakończył się dzisiaj, to i tak przywrócenie normalnego rynku musiałoby potrwać przynajmniej tydzień. Bardziej pesymistyczne jest nastawione Ministerstwo Transportu Francji, które jest zdania, że przywrócenie normalnego zaopatrzenia rynku potrwa przynajmniej kilka tygodni. Benzyna zresztą już drożeje. Wiadomo jednak, że związkowcy nie zamierzają poddać się przed 12 października, by potem już protestować wspólnie z pracownikami transportu i energetyki.

[srodtytul]Negocjacje w impasie[/srodtytul]

We czwartek, który był już 10. dniem protestu portowców z terminalu naftowego Fos-Lavera pod Marsylią zablokowane były 44 tankowce, w tym 17 ze słodką ropą kaspijską — Caspian CPC Blend. I codziennie dopływają następne. Na razie tylko jeden został skierowany gdzie indziej. Fos- Lavera, który jest 3. co do wielkości terminalem naftowym na świecie po Houston i Rotterdamie, zaopatruje zaopatruje tylko sześć rafinerii francuskich, ale i po jednej ze Szwajcarii i Niemiec francuskie, ale również część szwajcarskich i niemieckich.

W ostatnią środę związkowcy przekonali do przyłączenia się do protestu jedną z rafinerii położonej na południu Francji i należącą do brytyjskiego Ineos Levera, ale jej pracownicy strajkowali tylko przez kilka godzin. Obiecali znów przerwać pracę, kiedy 12 października stanie cała Francja. Przedstawiciele pracodawców i związkowców informowali, że nie ma żadnych rozmów pomiędzy stronami sporu. A portowcy oprócz zarzucenia pomysłu reformy emerytalnej zaczęli domagać się również gwarancji zatrudnienia. Obydwie strony twierdzą., że nie ma woli do osiągnięcia porozumienia po żadnej ze stron. Pracodawcy w oświadczeniach informują, że wyczerpali już możliwości udzielenia jakichkolwiek gwarancji. Z kolei związkowcy uważają, że nawet ich język negocjacyjny różni się od tego, jakiego używają zatrudniające ich firmy i państwo. Przy tym strajkujący są coraz lepiej zorganizowani, otrzymują wsparcie logistyczne z okolicznych miasteczek południa Francji. Największą bolączką jest zła pogoda. która zmusiła protestujących do postawienia namiotów. Ale to nie zmieniło ich podejścia do protestu. „Żyjemy wówczas, kiedy trwa walka” — głosił jeden z ich transparentów.

Portowcy z Fos-Lavera strajkowali już w grudniu 2008 r. Tym razem jednak efekt ich protestu jest silniejszy. Wówczas, w samym szczycie kryzysu, popyt był znacznie mniejszy.

[srodtytul] Reforma i tak będzie[/srodtytul]

Prezydent Francji jest jednak zdeterminowany, aby podnieść w tym kraju w 2018 roku wiek w którym najwcześniej można odejść na emeryturę z 60 do 62 lat. W roku 2023 prawa do pełnej emerytury będzie można nabyć w wieku 67. Ta reforma uzyskała już poparcie izby niższej parlamentu. W tym tygodniu debatuje nad nią Senat. Rząd ma nadzieję, że ostatecznie zostanie ona zatwierdzona jeszcze w końcu października, a nie później, niż w listopadzie.

Ekonomiści nie sądzą, aby obecne protesty i strajki były w stanie powstrzymać Nicolasa Sarkozy przed wprowadzeniem reformy, chociaż we czwartek wprowadził on do ustawy emerytalnej minimalne złagodzenie dotyczące sposobu liczenia czasu pracy kobiet, które miały przerwę w zatrudnieniu, bo wychowywały dzieci. Tyle, że muszą ich mieć przynajmniej trójkę. Według ministra pracy, Erica Woertha we Francji jest ok 130 tys. takich kobiet. Wcześniej prawo do wcześniejszych emerytur przyznano pracownikom zatrudnionym w wyjątkowo ciężkich warunkach. Rząd obiecał również, że zajmie się wyrównaniem różnic w zarobkach kobiet i mężczyzn.

Związkowcy uznali, że jest to ich małe zwycięstwo, które wymogli właśnie protestami.

Ekonomiści są innego zdania — Żeby coś uzyskać, związkowcy muszą uciec się do innych środków, bardziej radykalnych, niż strajki — uważa Dominique Barbet z BNP Paribas. Jej zdaniem nie jest łatwo strajkować tak długo tracąc w tym czasie zarobki.

To jeden z powodów najwyższego od pięciu miesięcy poziomu cen ropy — 85,29 dol. za baryłkę Brenta. Od momentu rozpoczęcia strajku ceny hurtowe paliw w Europie wzrosły o 6 proc.

Od 12 października stanie francuski transport, nie będą jeździły kolej i metro, ani kolejka dojazdowa, wiele samolotów pozostanie na ziemi — RER. Pracę przerwą zatrudnieni w przemyśle petrochemicznym i energetyce. To protest przeciwko planowanej reformie emerytalnej zapowiedzianej przez prezydenta Francji, a nad którą debatuje właśnie Zgromadzenie Narodowe.

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu