Rosyjskie koncerny zależne od władzy

Rosyjskich czempionów łączy jedno: są ulegli wobec władzy i dyspozycyjni

Publikacja: 02.11.2010 01:09

Aleksiej Miller prezes koncernu Gazprom

Aleksiej Miller prezes koncernu Gazprom

Foto: PAP

Czempioni rosyjskiej gospodarki są wspierani i chronieni przez Kreml, choć nie wszyscy należą do państwa. Ale to ono jest głównym graczem – Rosja jest krajem o największym w Europie udziale państwa w gospodarce. Według premiera Putina wynosi on 45 – 50 proc., czyli zdecydowanie za dużo. Procenty w wypadku Rosji nie mają jednak istotnego znaczenia, bowiem w żadnym innym kraju europejskim uzależnienie biznesu od widzimisię rządzących nie jest tak silne.

– W Rosji pomyślność w biznesie zależy od kilku ludzi z Kremla. O tym, czym grożą samodzielność i odmienne, głoszone publicznie poglądy, przekonał się Michaił Chodorkowski i jego Jukos – jeszcze osiem lat temu największy paliwowy koncern Rosji. Chodorkowski od siedmiu lat siedzi w łagrze. A Jukos przejęło państwo. Po takiej demonstracji siły Kreml trzyma oligarchów i ich prywatne imperia w garści. Uległych wspiera i pomaga w kłopotach, jak choćby Olega Deripaskę, niewątpliwie bardzo zdolnego menedżera, któremu podał pomocną dłoń z 4,5 mld dol. pożyczki w kryzysie – ocenia dla „Rz” Wojciech Konończuk, analityk rynkowy Ośrodka Studiów Wschodnich.

Od lat państwo ma swoich faworytów, wśród których na pierwszy plan wysuwa się Gazprom – gazowy koncern o największym czystym zysku na świecie (prawie 25 mld dol. w 2009 r.). Gazpromem kieruje ekipa znajomych premiera Putina z Petersburga; z Gazpromu wywodzi się prezydent Dmitrij Miedwiediew. Drugim czempionem jest niewątpliwie Sbierbank wywodzący się z sowieckiej kasy oszczędności, największy dziś bank Europy Środkowo-Wschodniej i 43. na świecie (według The Banker).

Bank posłusznie angażuje się tam, gdzie Kreml go potrzebuje, np. w niedoszły zakup koncernu Opel. Pomimo ostrzeżeń ekspertów Sbierbank parł do przejęcia Opla. Prezes Herman Gref nie ukrywał, że bank przekaże go potem największemu koncernowi motoryzacyjnemu Rosji – grupie GAZ Olega Deripaski. – Narodowym czempionem jest inna firma Olega Deripaski – UC Rusal – największy producent aluminium na świecie, od tego roku notowany na giełdzie w Szanghaju. Kreml pomógł oligarsze utrzymać kontrolę nad Rusalem w kryzysie; zaangażował się także w walkę Deripaski o fotele w radzie nadzorczej w innym koncernie czempionie – Norylskim Niklu, globalnym liderze produkcji niklu, palladu i platyny – przypomina Konończuk.

I dodaje, że uzależniony od Kremla Deripaska jest publicznie pouczany i ganiony przez Putina, a wszystkie takie zachowania piąty bogacz Rosji (10,7 mld dol.) przyjmuje bez szemrania. Także inni oligarchowie chętnie wspierają każdy pomysł władzy. Michaił Prochorow (13,4 mld dol., Polus Zołoto, Norylski Nikiel, klub NBA New Jersey Nets) finansuje projekt narodowego auta (idea Putina). Wiktor Wekselberg (6,4 mld dol; TNK-BP) kieruje tworzeniem rosyjskiej doliny krzemowej w Skołkowie (pomysł prezydenta Miedwiediewa).

Pupilem Kremla jest także Rosnieft – największy koncern naftowy Rosji. Czempionem stał się po przejęciu (po zaniżonej zdaniem ekspertów cenie) aktywów Jukosu. Rząd zadeklarował wprawdzie, że po 2015 r. gotów jest zrezygnować z pakietu kontrolnego, ale nikt w to w Rosji nie wierzy.

– Państwo nie sprywatyzuje ani Rosnieftu, ani Transnieftu (monopolista w transporcie ropy), bo to są strategiczne koncerny w branży paliwowej. A Rosja chce utrzymać światowy prymat w produkcji ropy – tłumaczy dla „Rz” Witalij Kriukow, analityk z IFG Kapital w Moskwie.

Czempionem, który zaczyna coraz więcej znaczyć, jest koncern atomowy Rosatom. Tylko w tym roku dostał z budżetu ok. 2 mld dol. na nowe inwestycje.

Kto próbuje działać z dala od Kremla, nie może liczyć na wsparcie państwa. – To paradoks, ale największy prywatny koncern paliwowy Rosji – Łukoil, trudno zaliczyć do narodowych czempionów. Państwo nie wspiera właściciela Wagita Alekpierowa – dodaje analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.

Czempioni rosyjskiej gospodarki są wspierani i chronieni przez Kreml, choć nie wszyscy należą do państwa. Ale to ono jest głównym graczem – Rosja jest krajem o największym w Europie udziale państwa w gospodarce. Według premiera Putina wynosi on 45 – 50 proc., czyli zdecydowanie za dużo. Procenty w wypadku Rosji nie mają jednak istotnego znaczenia, bowiem w żadnym innym kraju europejskim uzależnienie biznesu od widzimisię rządzących nie jest tak silne.

– W Rosji pomyślność w biznesie zależy od kilku ludzi z Kremla. O tym, czym grożą samodzielność i odmienne, głoszone publicznie poglądy, przekonał się Michaił Chodorkowski i jego Jukos – jeszcze osiem lat temu największy paliwowy koncern Rosji. Chodorkowski od siedmiu lat siedzi w łagrze. A Jukos przejęło państwo. Po takiej demonstracji siły Kreml trzyma oligarchów i ich prywatne imperia w garści. Uległych wspiera i pomaga w kłopotach, jak choćby Olega Deripaskę, niewątpliwie bardzo zdolnego menedżera, któremu podał pomocną dłoń z 4,5 mld dol. pożyczki w kryzysie – ocenia dla „Rz” Wojciech Konończuk, analityk rynkowy Ośrodka Studiów Wschodnich.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje