Od lipca Dagong Global Credit Rating przyznała Stanom i 17 innym krajom niższe oceny niż trzy największe na świecie agencje ratingowe Moody's, Fitch i Standard& Poor's i twierdziła, że to one wywołały kryzys finansowy, bo nie oceniły właściwie ryzyka.
Prezes Guan Jianzhong otrzymujący pieniądze za doradzanie rządowi podkreśla, że jego agencja jest w pełni niezależna i nie wycofuje ostrych słów pod adresem konkurentów których noty wpływają na koszt kredytów zaciąganych przez państwa i firmy. Zachodni rywale - zaniedbują dwie podstawowe zasady: czy dany kraj ma pieniądze i czy te pieniądze mogą wytworzyć wartość — twierdzi Guan. — Ich normy opierają się na amerykańskiej ideologii, systemie wartości i interesach — uważa i dodaje, że nie należy brać pod uwagę niezależności banku centralnego czy działań kraju zmierzających dla liberalizacji rynku.
Wielkiej trójki - nic nie obchodzą długoterminowe przychody rządowe. My dokonujemy naszej analizy wyłącznie na podstawie wiarygodności kredytowej — twierdzi Guan. Jego agencja zatrudnia 500 ludzi, z których 300 zajmuje całą kondygnację w nowoczesnym wieżowcu w Pekinie.
Pojawienie się Dagong — która twierdzi, że dług narodowy USA jest bardziej ryzykowny od chińskiego — jest kolejnym objawem rosnącej pewności siebie Chin, które w tym roku wyprzedziły Japonię jako drugi na świecie gigant gospodarczy.
W listopadzie agencja obniżyła z AA do A-plus z negatywnym wskazaniem ocenę długoterminowego długu narodowego USA w dolarach i w innych walutach, gdy FED zasilił gospodarkę sumą 600 mld dolarów. Obniżona ocena odzwierciedla „gorszą zdolność spłacania długu” przez największą gospodarkę świata — wyjaśniła. Jej zdaniem, posunięcie Fedu, ostro krytykowane przez chińskich przywódców, było „całkowicie sprzeczne z interesami wierzycieli”. Pierwszym z nich są właśnie Chiny mające amerykańskie papiery dłużne za ponad 900 mld dolarów. - Poważne wady w amerykańskiej gospodarce doprowadzą do długofalowej recesji i zasadniczo zmniejszą wypłacalność tego kraju — uważa Dagong.