Prawdopodobieństwo takiego scenariusza maleje – mówi „Rz" Steven Major, szef zespołu analiz rynku długu banku HSBC. Od ubiegłego roku oba kraje otrzymują wsparcie z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i UE, co ma im dać czas na uporządkowanie finansów publicznych.
– To zmienia kompozycję długu tych państw, bo MFW i UE są wierzycielami uprzywilejowanymi. W 2013 r. nie będzie na rynku zbyt wielu wyemitowanych przed kryzysem greckich i irlandzkich obligacji i korzyści z ich restrukturyzacji byłyby umiarkowane – tłumaczy. Według ekonomisty w strefie euro jest zbyt wcześnie na podwyżkę stóp procentowych, choć inflacja przewyższa cel inflacyjny EBC.
– W większości krajów istnieje luka popytowa (różnica między faktycznym a potencjalnym tempem wzrostu gospodarczego – przyp. red.), a jednostkowe koszty pracy są niskie. Dlatego zakładamy, że EBC zacznie zaostrzać politykę pieniężną w I kw. 2012 r. Ale nie można wykluczyć wcześniejszej podwyżki stóp – wskazuje. Także w USA nie ma potrzeby zaostrzać polityki pieniężnej. Zdaniem Majora obawy, że prowadzony przez Rezerwę Federalną skup obligacji poskutkuje wybuchem inflacji, są wyolbrzymione.
– Program ten ma złą prasę – konkluduje ekonomista.