– To są dane niepełne, bo bez karanych prawem biznesów, takich jak prostytucja, handel narkotykami, pornografia czy produkcja i sprzedaż podróbek – ocenia Aleksandr Surinow, prezes Rosstatu.
Rosyjski urząd statystyczny oszacował, że w szarej strefie powstaje 16 proc. rosyjskiego PKB i dorabia ponad 13 mln Rosjan, czyli ponad 18 proc. zawodowo czynnych obywateli. Podstawą danych są anonimowe ankiety na temat rynku pracy.
Czarny rynek rozwija się w Rosji od rozpadu ZSRR. Do dziś jedną z najbardziej rozwiniętych działalności w szarej strefie jest podrabianie znanych marek. Na początku lat 90. podróbki stanowiły 70 – 80 proc. sklepowego zaopatrzenia. W 2007 r. ich udział spadł do kilkunastu procent. Jednak od czterech lat liczba fałszywych markowych wyrobów znów rośnie.
W grudniu 2009 r. kontrole w trzech największych sieciach handlowych znalazły tam całe stoiska z podrobionymi markami. Najczęściej były to płyty z muzyką, filmami i grami komputerowymi. Po kontrolach tylko jedna sieć (Kopiejka) zlikwidowała stoiska z fałszywkami.
We wrześniu ubiegłego roku Wyższa Szkoła Ekonomii w Moskwie ustaliła, że sprzedaż podróbek stanowi 6 proc. obrotów całego rosyjskiego handlu detalicznego. To ponad 30 mld dolarów rocznie. Największy jest nielegalny rynek alkoholi.