Debata z udziałem obecnego prezesa Banku Włoch, który będzie wdrażał w życie nowy plan ratunkowy dla Grecji, trwała 2,5 godziny. Unijni przywódcy wskazali Draghiego na następcę Jeana-Claude'a Tricheta. Nominacja wymaga jeszcze pozytywnej opinii Parlamentu Europejskiego. Dziś głosować będą eurodeputowani z Komisji ds. Gospodarczych PE, a 23 czerwca opinię wyda cały parlament.
Kandydat na prezesa EBC był oczywiście pytany o najważniejszy dziś problem strefy euro – jak ratować Grecję. Nie odpowiedział wprost na to pytanie, mówiąc, że jest wiele opcji. Ale widać było, że opcja ogłoszenia niewypłacalności tego kraju nie jest mu bliska. – Nawet po ogłoszeniu niewypłacalności problemy pozostaną. Pozostanie deficyt finansów publicznych oraz konieczność dokapitalizowania greckich banków – zauważył Draghi.
Znaczna część dyskusji z eurodeputowanymi poświęcona była nadzorowi bankowemu. Draghi jest bowiem szefem międzynarodowego gremium – Forum Stabilności Finansowej – które przygotowuje globalny system regulacji.
– Największym problemem są dziś ważne systemowo instytucje finansowe. Musimy mieć pewność, że ich ewentualny upadek w przyszłości nie obciąży podatników – mówił Draghi. Jak podkreślał, to wymaga wyższych i lepszych jakościowo kapitałów. Niektóre pytania dotyczyły pracy Draghiego dla amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs. W biografii Włocha, chwalonego za swoje wykształcenie, kompetencje i niezależność, ten jeden element był podnoszony jako argument przeciwko jego kandydaturze na szefa EBC. Draghi pracował dla Amerykanów w latach 2002 – 2005, a właśnie w 2002 roku Goldman odegrał istotna rolę w ukrywaniu greckiego długu. Poprzez operacje zamiany długu nominowanego w dolarach i jenach na euro, po nierealnym kursie, finansowi inżynierowie zaburzyli faktyczną wartość greckiego deficytu finansów publicznych. Dzięki czemu kraj ten wszedł do strefy euro, ale po kilku latach i tak zobowiązania wyszły na jaw i obciążyły budżet.
Draghi bronił się przed zarzutami o udział w greckiej aferze. – Cała operacja zaczęła się, zanim podjąłem pracę w Goldman Sachs. Nie miałem o sprawie pojęcia. Moim zadaniem było świadczenie usług na rzecz sektora prywatnego, a nie rządów – przekonywał Włoch.