Urząd statystyczny Rosstat podał dane o zarobkach Rosjan. Pracownicy sektora finansowego stracili pozycję najlepiej zarabiających na rzecz nafciarzy. Miesięczne pobory w tej branży to we wrześniu średnio 62 tys. rubli (6561 zł) wobec 47 tys. dla bankowców (4973 zł). Lepsi od nich są też pracownicy koksowni i rafinerii – 57,3 tys. rubli (6063 zł).
Na drugim końcu listy są szwaczki z płacą tylko 11,2 tys. rubli (1216 zł) – to zaledwie połowa średniej krajowej wynoszącej 23,3 tys. rubli (2465 zł). Niskie są płace pracowników rolnych oraz leśnych (13,4 tys. rubli), nauczycieli oraz służby zdrowia.
74 mln dol. wynoszą w przeliczeniu zaległości pracodawców wobec pracowników w Rosji
Zarobki bankowców spadają trzeci miesiąc z rzędu, a nafciarzy rosną. Rosyjscy analitycy tłumaczą to tym, że sektor finansowy w Rosji już nie rośnie. Do tego banki w końcu zaczynają płacić za kompetencje i jakość pracy. Natomiast sektor naftowy, niesiony koniunkturą, zyskuje wciąż nowe bodźce do rozwoju. Licząc dla trzech kwartałów, finansiści utrzymali się jednak na czele (średnia 52,5 tys. rubli), a tuż za nimi są pracownicy firm obsługujących rurociągi ropy i gazu (51,6 tys. rubli).
Od września 2010 r. rosyjskie zarobki wzrosły o ponad 12 proc. Aż o 55,1 proc. więcej zarabiają jednak nafciarze, a o 50,6 proc. więcej załogi koksowni i rafinerii. Pracownicy autosalonów zyskali zaś 23 proc.