Tylko na lata 2007 – 2013 Polsce, Czechom, Słowacji i Węgrom przyznano 130,9 mld euro z unijnej polityki spójności. Te pieniądze wyłożyli tzw. płatnicy netto do wspólnej kasy w Brukseli. To kraje tzw. starej Unii.
Jednak jak wynika z analiz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego transfery te nie są jednostronne. Na realizacji inwestycji współfinansowanych przez Unię w nowych państwach członkowskich skupionych w Grupie Wyszehradzkiej wydatnie korzysta też 15 krajów starej UE. – Wyniki badań potwierdzają to, co intuicyjnie czujemy, tzn. że z unijnej polityki spójności korzystają nie tylko kraje będące jej bezpośrednimi beneficjentami, ale cała Unia Europejska – mówi Jerzy Kwieciński, ekspert Business Centre Club.
Stara Unia korzysta pośrednio i bezpośrednio. Korzyści bezpośrednie (8,64 mld euro) to kontrakty firm z krajów piętnastki na realizację inwestycji współfinansowanych przez UE, np. na budowę dróg. Umowy o wartości 4,2 mld euro przyznano firmom mającym siedziby w Niemczech. Sporo (1,3 mld euro) zyskują też Hiszpanie, głównie dzięki silnej obecności hiszpańskich firm budowlanych na rynku środkowoeuropejskim.
– Korzyści makroekonomiczne stanowią istotny aspekt integracji unijnej. Zacieśnia się współpraca gospodarcza i wymiana handlowa między krajami – mówi „Rz" Marceli Niezgoda, wiceminister rozwoju regionalnego. Wymiana handlowa to już korzyści pośrednie, stanowiące aż 89 proc. ogółu korzyści starej UE. To 66 mld euro. Chodzi o dodatkowy eksport np. maszyn i urządzeń, które są potrzebne w dotowanych projektach. – Zdecydowana większość tego eksportu to produkty wysokich i średnich technologii – podkreśla Niezgoda. Polska, Czechy, Słowacja i Węgry najwięcej importują z Niemiec, Włoch, Holandii i Francji.
– Najbardziej na polityce spójności korzystają kraje, które są silnymi eksporterami wysoko przetworzonych towarów i usług. Dlatego największe korzyści makroekonomiczne spośród krajów UE-15 wskutek wzrostu popytu na dobra i usługi od krajów Grupy Wyszehradzkiej odnoszą Niemcy – wyjaśnia Kwieciński. Jego zdaniem zastanawia relatywnie słaby wynik Austrii, mimo że graniczy ona bezpośrednio z krajami Grupy Wyszehradzkiej. – Austria nie w pełni wykorzystuje swój potencjał. Za to jest trzecim krajem, po Niemczech i Hiszpanii, jeśli chodzi o kontrakty – dodaje ekspert.