Rezerwy walutowe to zapasy obcych walut i złota trzymane przez bank centralny, by zapewnić bezpieczeństwo wymiany z zagranicą i płynność w sytuacjach kryzysowych. Umożliwią one w czarnej godzinie spłatę zobowiązań zagranicznych państwa lub zakup niezbędnych dóbr i usług z importu. Utrzymuje się je więc w pewnej proporcji do tych zobowiązań oraz do poziomu importu dóbr i usług przez kraj.
Służą też one stabilizacji wahań kursu narodowej waluty (w płynnym systemie kursowym) lub utrzymaniu stałego kursu tej waluty wobec np. dolara. Gdy bank centralny chce przeciwdziałać osłabieniu narodowego pieniądza, sprzedaje obce waluty zgromadzone na rezerwach. Gdy chce osłabić swoją walutę, skupuje obcy pieniądz z rynku, powiększając tym samym swoje rezerwy.
Młody wynalazek
Rezerwy walutowe są stosunkowo młodym wynalazkiem. Aż do końca XIX w. międzynarodowe płatności były rozliczane głównie w złocie i srebrze. Dopiero później zaczęto używać walut wymienialnych na złoto. Gdy po pierwszej wojnie światowej w państwowych skarbcach mocno ubyło złota, banki centralne zaczęły tworzyć rezerwy z walut najmocniej powiązanych z wartością złota: funta i dolara.
W 1944 r., na konferencji w Bretton Woods, oficjalnie uznano pozycję dolara jako światowej waluty rezerwowej wymienialnej na złoto. W stosunku do niego określana miała być wartość pozostałych walut. Od tej wartości tolerowane były odchylenia tylko o 1 pkt proc. w górę lub w dół. Banki centralne wolnego świata starały się więc trzymać znaczne rezerwy w dolarach, a napływ amerykańskiej waluty do gospodarki uznawały za dobry znak. Ten system okazał się jednak niestabilny i w 1971 r. USA zawiesiły wymianę dolara na złoto. Banki centralne zaczęły bardziej dywersyfikować rezerwy na rzecz takich walut, jak marka niemiecka (później euro), frank szwajcarski, jen i funt brytyjski.
Wagę posiadania dużych rezerw walutowych dobrze ukazała seria kryzysów z lat 90. XX w. – od ataku spekulacyjnego na funta w 1992 r., poprzez kryzys w Meksyku w 1994 r., w Azji w 1997 r., po załamanie w Rosji w 1998 r. i Argentynie w 2002 r. W większości z tych przypadków doszło do znacznego osłabienia walut państw będących ofiarami ataków spekulacyjnych, za którym szły zubożenie ludności i kryzys gospodarczy. Doświadczenia te przypomniały wielu krajom o konieczności posiadania dużych rezerw walutowych. Wzięły to sobie do serca szczególnie państwa azjatyckie – w tym Chiny, mające obecnie największe rezerwy walutowe na świecie wynoszące ponad 3 bln dol. Na drugim miejscu znajduje się Japonia z 1,3 bln dol., a na trzecim Arabia Saudyjska – blisko 600 mld dol.