Pożyczka udzielona będzie w dwóch seriach. Pierwsza, o wartości 1 mld dol, trafi do budżetu prawdopodobnie do końca czerwca tego roku, kolejna (jej kwota nie jest jeszcze znana) – w przyszłym roku.
Na co przeznaczone zostaną pieniądze? - W pierwszej kolejności na wsparcie krótkoterminowej konsolidacji, dzięki której Polska zredukuje deficyt sektora finansów publicznych w tym roku do ok. 3 proc. PKB, tak, aby w przyszłym roku udało się zdjąć z kraju procedurę nadmiernego deficytu – mówi „Rz" Ewa Korczyc, ekonomistka Banku Światowego w Warszawie. Środki pomogą też wdrożyć nowe reguły fiskalne - wydatkową dla sektora samorządowego oraz permanentną regułę wydatkową dla budżetu centralnego, która zastąpi obowiązującą obecnie regułę tymczasową (wzrost wydatków elastycznych i nowych wydatków sztywnych nie może być większy niż 1 proc. powyżej inflacji)
- Reguła permanentna pomoże utrzymać stabilność finansów publicznych w dłuższym okresie i limitować wzrost wszystkich wydatków budżetowych do długookresowego trendu PKB – tłumaczy ekonomistka. Zapisy w ustawie mają powstać jeszcze w tym roku, a obowiązywać od momentu, kiedy deficyt strukturalny osiągnie poziom 1 proc. PKB (według planów rządu – w 2015 r.) Trzeci komponent pożyczki dotyczy zapowiedzianych w expose długoterminowych reform strukturalnych, tj. wydłużenie wieku emerytalnego oraz zmiany w emeryturach służb mundurowych czy reformy nastawione na poszerzenie bazy podatkowej, czyli głównie opodatkowanie rolników. Bank Światowy nie po raz pierwszy pomaga nam finansować koszty prowadzenia polityki fiskalnej. Co mogłoby je zmniejszyć? - W obliczu tego, co dzieje się w ostatnim czasie w Europie wiarygodność finansów publicznych zyskała mocno na znaczeniu. Dodatkowo wzmocnić ją mogłoby istnienie niezależnej rady fiskalnej, która czuwałaby nad oceną prowadzonej przez rząd polityki fiskalnej - mówi Emilia Skrok, starsza ekonomistka BŚ. Instytucje nadzorujące finanse państwa istnieją w wielu krajach w Europie m.in. w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Irlandii, Rumunii, Chorwacji czy Słowenii. Co robiłaby rada fiskalna?
- Głównym zadaniem byłaby ocena prognoz ekonomicznych, które służą do przygotowania budżetu (czy programu konwergencji), samego projektu budżetu oraz średnioterminowych planów fiskalnych. Drugim celem byłoby monitorowanie, czy polityka jest prowadzona zgodnie z planami rządu i regułami fiskalnymi – wyjaśnia Emilia Skrok, starsza ekonomistka Banku Światowego w Warszawie. Aby rada mogła funkcjonować sprawnie, musi spełniać pewne warunki. – Mieć jasno określony, niepodważalny i możliwy do wypełnienia mandat, pełną niezależność w wykonywaniu zadań, silne zaplecze eksperckie oraz efektywne kanały komunikacji – wylicza Skrok. W Polsce zadania takiej instytucji mogłyby zostać wpisane do ustawy o finansach publicznych. Kto zasiadałby w radzie?
W Szwecji składa się ona z sześciu przedstawicieli nauki i dwóch byłych polityków. Często w radzie zasiadają też eksperci z think tanków (niezależnych ośrodków analitycznych, fundacji) i uniwersytetów. Na posiedzenia rady zapraszani bywają eksperci z zagranicy. – Najważniejsze, aby członkowie rady powoływani byli w sposób niezależny. Nominować ich mógłby bank centralny, prezydent i Najwyższa Izba Kontroli, a wybierać parlament, najlepiej 2/3 większością głosów. Mandat członków rady powinien wybiegać na okres dłuższy niż kadencyjność rządu – mówi Skrok. Potrzebne jest też źródło finansowania zarówno działań rady, jak i jej zaplecza eksperckiego. – Zazwyczaj jest to alokacja w budżecie – mówią ekonomistki BŚ. I dodają: Bank Światowy zapewne wsparłby plan powstania takiej rady w Polsce.