W tym roku napływ inwestycji zagranicznych widoczny będzie przede wszystkim w branży motoryzacyjnej, przemyśle maszynowym i nowoczesnych usługach dla biznesu. Mimo światowego spowolnienia, są duże szanse na poprawienie ubiegłorocznego napływu wynoszącego 9,9 mld euro. Oznaczałoby to powrót do poziomu sprzed obecnego kryzysu.
Ubiegłotygodniowa wizyta premiera Chin Wen Jiabao, choć przynosi zapowiedzi szerszego strumienia chińskich inwestycji, nie da szybkich efektów. O ile Chińczyków najbardziej interesuje nasz przemysł motoryzacyjny, biotechnologiczny, alternatywnych źródeł energii, surowcowy oraz energetyczny, o tyle w przyszłym roku wszystkie chińskie inwestycje w tych branżach w Polsce sięgną co najwyżej 200 mln euro. To tyle, co dotychczasowa wartość chińskich inwestycji w produkcję telewizorów w Polsce, rowerów oraz hurtownie tekstyliów.
Największy napływ inwestycji zagranicznych będzie wciąż pochodził z dotychczasowych najważniejszych dla nas źródeł, jak USA czy Europa Zachodnia. Mimo trudnej sytuacji w gospodarkach unijnych, mamy powody do zadowolenia, co widać m.in. po specjalnych strefach ekonomicznych. Już pierwszy kwartał pokazał wyniki znacznie lepsze od ubiegłorocznych: we wszystkich czternastu strefach zadeklarowane nakłady zbliżyły się do 1,6 mld zł, podczas gdy rok temu wyniosły nieco ponad 1,2 mld zł. - Z rozmów, jakie prowadzone są z inwestorami wynika, że ten rok może okazać się lepszy niż poprzedni – mówiła przed miesiącem Teresa Kamińska, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Kwietniowe wyniki to potwierdzają. Z informacji zebranych przez „Rz" wynika, że od stycznia do końca ubiegłego miesiąca wydano łącznie 53 zezwolenia (w tym czasie rok temu – 48), w których inwestorzy zadeklarowali przedsięwzięcia o wartości przeszło 1,8 mld złotych. To o blisko 300 mln zł więcej niż w pierwszych czterech miesiącach ubiegłego roku.
Inwestycyjnym liderem jest na razie Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna (KSSE), gdzie zadeklarowane w tym roku nakłady przekraczają już pół miliarda zł, a liczba związanych z nimi planowanych etatów sięga 570. Jak informuje prezes KSSE Piotr Wojaczek, strefa konkuruje o dwa duże projekty warte blisko miliard złotych. Gdyby udało się ściągnąć choć jeden, wielkość przyciągniętych w całym 2012 roku inwestycji mógłby być nawet o 300 mln zł wyższa niż w roku ubiegłym, kiedy wyniosła 1,1 mld zł.
W porównaniu do ubiegłorocznych pierwszych czterech miesięcy wyniki znacznie poprawiła m.in. strefa pomorska, gdzie zadeklarowane nakłady przekraczają już 321 mln zł (przed rokiem 65,5 mln zł) oraz legnicka – 297 mln zł (150 mln zł). Wzrosła łączna liczba zaplanowanych etatów w strefach – z 1,5 do 2,1 tys. Przy czym większe niż w ubiegłym roku zatrudnienie przewiduje się w przeszło połowie stref. To istotne, bo od ubiegłego roku widoczny jest trend do znacznie ostrożniejszego planowania jego poziomu: firmy zwiększają nakłady ale przewidują mniejsze zatrudnienie, by w razie dekoniunktury uniknąć niepotrzebnych kosztów.