Tak wynika z analizy ponad 170 tysięcy firm, jaką pod koniec I kwartału przeprowadziła wywiadownia gospodarcza Soliditet Polska. – Brak zmiany oznacza, że przedsiębiorcy zaczynają odczuwać spowolnienie gospodarcze – tłumaczy Tomasz Starzyk, ekspert Soliditet Polska.
Z analizy wynika, że kondycja firm rośnie proporcjonalnie do wielkości przedsiębiorstwa. W najlepszej kondycji finansowej znajdują się firmy duże, zatrudniające powyżej 250 osób i te z zatrudnieniem od 100 do 249 pracowników. Średnio na 100 badanych podmiotów, 65 jest w dobrej kondycji, jak rok temu. Najszybciej swoją kondycję poprawiały jednak najmniejsze firmy, zatrudniające do 9 pracowników.
W ciągu roku o prawie 7 pkt proc. wzrosła liczba tych, które nie mają problemów (do ok. 58 proc.). Największy odsetek firm w słabej kondycji (prawie 52 proc.) jest wśród tych zatrudniających od 10 do 25 osób.
Opublikowane w poniedziałek dane NBP na temat kondycji finansowej firm pod koniec zeszłego roku też pokazują, że pogłębiło się zróżnicowanie między nimi. Lepiej wiodło się eksporterom niż zakładom nastawionym na rynek wewnętrzny. 78 proc. firm było rentownych na koniec 2011 r. (nieznacznie mniej niż w 2010 r.).
Z danych Soliditet Polska wynika, że poprawiła się kondycja firm handlowych (głównie galerii) i specjalistycznych firm budowlanych. Jednak firmy budowlane nadal przeżywają ciężki okres. Prawie 60 proc. z nich jest w bardzo złej i słabej kondycji finansowej. Pogarsza się też sytuacja firm odzieżowych, małych usługowych oraz zajmujących się handlem detalicznym.