Waluty pozostaną rozchwiane

Rozmowa „Rzeczpospolitej” z Carolin Hecht strategiem walutowym Commerzbanku

Publikacja: 08.06.2012 02:24

Waluty pozostaną rozchwiane

Foto: Rzeczpospolita

Należy oczekiwać kolejnej rundy ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) przez Rezerwę Federalną USA?

Carolin Hecht: W ostatnich miesiącach sądziliśmy, że prawdopodobieństwo trzeciej rundy QE maleje. Ale po majowych, rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy i kilku wypowiedziach przedstawicieli Fedu, to prawdopodobieństwo wyraźnie wzrosło.

Niektórzy ekonomiści są zdania, że Fed zdecyduje się na taki krok jeszcze w czerwcu. Czy osłabi to dolara tak jak poprzednie dwie rundy QE?

Rozluźniając politykę pieniężną, banki centralne zwykle osłabiają swoje waluty, nawet jeśli nie jest to ich główną intencją, ale tym razem może być inaczej. Ostatnia aprecjacja dolara to konsekwencja awersji inwestorów do ryzyka związanej z problemami w strefie euro. Niezależnie od tego, co Fed zrobi, dolary będą rozchwytywane tak długo, jak długo euroland będzie się borykał z kryzysem. Czyli przez kilka miesięcy, a może nawet kwartałów. Spekulacje o QE co najwyżej chwilami będą walutę USA osłabiały.

Na osłabieniu własnej waluty zależy z pewnością Japonii, gdzie spółki skarżą się na utratę konkurencyjności eksportowej. Czy jej także się to nie uda?

Rzeczywiście, japońscy liderzy coraz częściej uciekają się do „werbalnych" interwencji na rynku walutowym. Ostatnio tamtejszy minister finansów powiedział, że państwa G7 się zgadzają, że aprecjacja jena była zbyt gwałtowna. To oznacza, że możliwe są nawet skoordynowane działania na rzecz jego osłabienia. Niemniej historia uczy, że te działania nie przynoszą oczekiwanych skutków.

Dlaczego Bank Japonii nie jest w stanie zahamować aprecjacji jena, podczas gdy Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) skutecznie zablokował umacnianie się franka?

Wszyscy uczestnicy rynków wiedzą, że Szwajcarii grozi dziś raczej deflacja niż inflacja. To oznacza, że SNB może drukować niemal nieograniczone ilości franków, więc nikomu nie opłaca się grać przeciwko niemu. W Japonii też nie widać zagrożenia inflacją, ale tamtejszy bank centralny musi być ostrożny. Bo gdyby jednak inflacja wskutek jego działań wzrosła, w górę poszłoby też oprocentowanie japońskich obligacji. W sytuacji, gdy dług publiczny Japonii przekracza 200 proc. PKB, byłoby to niebezpieczne.

Politycy z państw rozwijających się w ostatnich latach zarzucali krajom Zachodu, że rozluźniając politykę pieniężną, tak naprawdę chcą zdewaluować swoje waluty. Czy teraz czeka nas kolejna fala takich oskarżeń i „defensywnych" interwencji na rynkach walutowych?

To byłaby typowa reakcja państw rozwijających się. Zresztą, gdzieniegdzie takie komentarze już słychać. Niemniej w obecnej sytuacji, w kontekście kryzysu fiskalnego w strefie euro, większość państw wschodzących niepokoi się raczej silną deprecjacją swoich walut.

W niektórych z nich, w tym w Polsce, władze próbują wzmacniać swoje waluty, choć w poprzednich latach starały się je osłabiać...

To dlatego, że silne osłabienie waluty stwarza niepożądaną presję inflacyjną. Poza tym wiele rynków wschodzących ma duże zobowiązania zagraniczne, których ciężar rośnie, gdy rodzima waluta słabnie. Ogólnie jednak gospodarkom szkodzi wysoka zmienność walut i to tłumaczy, dlaczego podejmowane są interwencje w obu kierunkach. Niestety, nie widać sygnałów, aby rynek walutowy miał się wkrótce ustabilizować.

—rozm. Grzegorz Siemionczyk

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu