Wyraźny sygnał, że polscy producenci radzą sobie coraz gorzej, dał piąty już w tym roku spadek wskaźnika wyprzedzającego koniunkturę PMI. Martwią zwłaszcza utyskiwania menedżerów logistyki na konieczność zmniejszania bieżącej produkcji.
To dlatego, że spada popyt, zwłaszcza w zachodniej Europie. W ciągu ostatnich 13 miesięcy liczba nowych zamówień od zagranicznych klientów wzrosła tylko raz, w styczniu ubiegłego roku.
– Producenci z Europy Środkowo-Wschodniej zostali silnie dotknięci kryzysem w strefie euro. Nie powinno to dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak mocno są oni zintegrowani z zachodnioeuropejskimi, a zwłaszcza niemieckimi łańcuchami dostaw – mówi Neil Shearing, ekonomista z londyńskiej firmy badawczej Capital Economics. Przyznaje, że stagnacja w przemyśle będzie trwała w nadchodzących miesiącach, a już dane o PKB za drugi kwartał zapowiadają się gorzej niż za pierwsze trzy miesiące tego roku.
Wyraźne sygnały
Polską gospodarkę coraz wyraźniej dotykają problemy gospodarcze Europy. Niektórzy ekonomiści ostrzegają, że w ostatnich trzech miesiącach tego roku naszej gospodarce nie uda się utrzymać już nawet 2-proc. dynamiki wzrostu, po tym jak w I kw. wyniosła 3,5 proc.
Ale nie wszyscy obserwatorzy widzą tak pesymistycznie. – Nie spodziewam się, aby prognozowane spowolnienie wzrostu PKB było zwiastunem większego hamowania gospodarki – mówi Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Dodaje, że nie można już teraz mówić o końcu boomu inwestycyjnego związanego z Euro 2012.