Rosną obawy o chiński wzrost

Kolejne globalne korporacje decydują się na powrót do domu i zakończenie produkcji w Państwie Środka

Publikacja: 11.08.2012 00:01

Rosną obawy o chiński wzrost

Foto: ROL

Wielkie zachodnie firmy tak szybko jak się w Chinach zakochały, tak teraz się odkochują. A ekonomiści zastanawiają się, czy „miękkie lądowanie" azjatyckiego giganta, które zapowiadali jeszcze kilka tygodni temu, rzeczywiście się uda. Rośnie niepokój, czy chińskie władze zdołają się uporać z coraz wyraźniejszym spowolnieniem.

W piątek chiński urząd statystyczny poinformował, że eksport w lipcu wzrósł jedynie o 1 proc. (w czerwcu o 11,3 proc.), a nadwyżka w handlu spada w niespotykanym tempie. Także import nie rośnie w tempie wskazującym na ożywienie popytu wewnętrznego – jego wzrost wyniósł jedynie 4,7 proc., podczas gdy prognozy przewidywały dwa razy tyle.

Zyski lecą w dół

Zwiększają się zapasy w przemyśle elektronicznym, a linie lotnicze i producenci odzieży sportowej ostrzegają, że wyniki, jakie opublikują za kolejne miesiące roku, nie będą zachwycające. Pogarszają się wyniki przemysłu stalowego, a największy wytwórca na świecie, China Iron and Steel Association, który jest jednocześnie największym odbiorcą węgla koksującego i rudy żelaza, po raz pierwszy od 31 lat zapowiada zmniejszenie produkcji. Jak twierdzą analitycy, spadek może wynieść nawet 10 proc. w porównaniu z 683,2 mln ton w roku 2011.

Kurczy się rynek reklamowy, mimo że producenci za wszelką cenę chcą dotrzeć do jak największych grup konsumentów. Spada również indeks giełdy szanghajskiej – od początku roku o 13 proc. Ale to właśnie wyniki eksportu pokazują, że sytuacja naprawdę robi się coraz trudniejsza, uważa Cao Xuefeng z Huaxi Securities Co.

Jego zdaniem w niedalekiej przyszłości rząd w Pekinie zdecyduje się na pobudzenie gospodarki. – 7,6 proc. wzrostu w II kw. i 7,4 prognozowane na III kw., chociaż już miało nastąpić wyraźne odbicie, z pewnością sprowokują władze do bardziej zdecydowanych kroków niż dotychczasowe delikatne poluzowanie polityki fiskalnej i pieniężnej. Obecne wyniki gospodarcze są najgorsze od 2009 roku – mówi Cao Xuefeng. Nie ukrywa jednak, że i kolejne środki mające pobudzić popyt wewnętrzny mogą nie przynieść oczekiwanych efektów, bo rząd w Pekinie ma dzisiaj bardzo ograniczone pole manewru i panicznie boi się wzrostu inflacji, którą skutecznie udało się zdusić. Z tego właśnie powodu Deutsche Bank i Barclays Bank obniżyły swoje prognozy wzrostu za cały 2012 rok do 7,7 z 7,9 proc.

Jednocześnie chińskie firmy szokują drastycznym spadkiem zysków za II kwartał, które w przypadku wielu z nich zmniejszyły się w tempie dwucyfrowym. Pokazują one, że gospodarka drugiej co do wielkości światowej potęgi wcale nie jest tak konkurencyjna, jak się to wcześniej wydawało.

Drogo, coraz drożej

Chiny jako miejsce produkcji wcale nie są już najtańsze. Znacznie taniej, a jednocześnie przy często wyższej jakości, można produkować w Wietnamie, Bangladeszu, Tajlandii czy otwierającej się na świat Birmie. W Państwie Środka szybko rosną koszty siły roboczej. Największy skok płac miał miejsce w ubiegłym roku po nagłośnionej przez światowe media serii samobójstw w fabrykach tajwańskiego Foxconna.

„Rzeczywiście przenieśliśmy część naszego biznesu outsourcingowego z Chin z powrotem do USA" – przyznaje w komunikacie producent AGD Whirlpool Greater Asia. „Teraz się zastanawiamy, czy nie przenieść także produkcji drobnego sprzętu gospodarstwa domowego" – czytamy. Whirlpool nie jest jedyny. Na powrót do USA zdecydowały się też Intel i Ford, a Adidas zapowiedział zamknięcie w końcu października fabryki w Sozhou. A firmy informatyczne, odzieżowe i producenci AGD byli pierwszymi, którzy odkryli chiński rynek i jego potencjał. Teraz coraz częściej muszą mierzyć się z miejscową konkurencją,  często wspieraną przez władze, ze spadającym popytem i otoczeniem biznesu, które wcale nie jest już przyjazne dla zagranicznych producentów.

Według Accenture Consulting 61 proc. z tysiąca ankietowanych przez nią firm rozważa powrót do USA, podając jako powód łatwiejsze zarządzanie podażą i popytem. Profesor Song Songxiang z Business School Uniwersytetu w Nanjingu uważa, że jednym z powodów exodusu firm zagranicznych, którego początek właśnie widzimy, jest znacznie większa w USA przejrzystość zasad prowadzenia działalności gospodarczej oraz nowe ułatwienia dla przedsiębiorców, które właśnie zaczęły przynosić efekty.

– To wszystko razem powoduje, że działalność w USA znów stała się atrakcyjna – mówi prof. Song Songxiang. – Niebezpieczne jest również  lokowanie większości działalności w jednym miejscu. Znacznie bezpieczniej jest podzielić ryzyko – dodaje. Wreszcie, jego zdaniem, przyszłość produkcji przemysłowej nie leży już w wykonywaniu prostych czynności, ale w połączeniu najbardziej zaawansowanych technologii z tradycyjnym przemysłem. A jeśli chodzi o dostępność dobrze wykształconej siły roboczej oraz  technologii, to USA biją Chińczyków na głowę.

Powrót do korzeni

Jak wynika z oficjalnego biuletynu Invest in China, w tym roku od stycznia do końca maja w chiński przemysł zainwestowano 21,2 mld dol. To o 4,7 proc. mniej niż przed rokiem. Zdaniem Li Huiyonga, głównego analityka Shenyin Securities, podstawowym powodem spadku jest wyraźne spowolnienie chińskiej gospodarki i fakt, że firmy z Europy oraz USA odkrywają ponownie potencjał własnych krajów, a dodatkowo chcą ożywienia w swoim przemyśle oraz lepszej kontroli najnowocześniejszych technologii.

Obecny trend wcale jednak nie oznacza, że jeśli Chiny powrócą do szybkiego wzrostu, to  obecna tendencja  powrotu do korzeni nie ulegnie odwróceniu. – Nawet dzisiaj nie możemy mówić  o odpływie znaczących inwestycji – mówi Shen Danyang, rzecznik Ministerstwa Handlu w Pekinie.

Chińscy analitycy  wskazują jednak na zaostrzające się normy ochrony środowiska i ich zdaniem jest to dowód na to, że tamtejszy przemysł „dojrzewa".  Ich zdaniem jest pewne, że Chińczycy muszą pilnie popracować nad stanem swojej gospodarki, przepisami i otoczeniem biznesu. Jeśli tego nie zrobią, może się okazać, że wielki cud gospodarczy skończy się, zanim tak naprawdę się zaczął.

Z taką konkluzją w żadnym wypadku nie zgadza się Mark Mobius, jeden z najbardziej znanych inwestorów na rynkach rozwijających się. – Wiele osób pyta mnie, czy Chińczycy będą mieli lądowanie twarde czy miękkie. Odpowiadam: nie ma mowy o żadnym lądowaniu. Bo Chiny nadal się rozwijają, i to w bardzo szybkim tempie – deklaruje Mobius. Przyznaje jednak, że to tempo ostatnio zaczęło spadać.

Nasz rząd chce wspierać eksport i przyciągać inwestycje

Mi­ni­ster­stwo Go­spo­dar­ki ma pla­ny pol­skiej stra­te­gii wo­bec Chin pod na­zwą „Go Chi­na". Z resortem współ­pra­cu­ją mi­ni­ster­stwa Rol­nic­twa i Roz­wo­ju Wsi, Spor­tu i Tu­ry­sty­ki, Spraw Za­gra­nicz­nych oraz Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Pol­ska Agen­cja In­for­ma­cji i In­we­sty­cji Za­gra­nicz­nych, Agen­cja Ryn­ku Rol­ne­go i Pol­ska Or­ga­ni­za­cja Tu­ry­stycz­na, a tak­że pol­ski od­dział fir­my do­rad­czej KPMG. Ce­lem „Go Chi­na" jest pro­mo­cja 15 branż naj­bar­dziej roz­wo­jo­wych w za­kre­sie eks­por­tu oraz po­zy­ski­wa­nie in­we­sty­cji. – W środ­ku wa­ka­cji rzad­ko zda­rza się oży­wie­nie w ży­ciu go­spo­dar­czym – mó­wi An­drzej Kacz­ma­rek, dy­rek­tor ds. chińskich w pol­skim od­dzia­le KPMG. Jego zdaniem wi­dać, że wiel­kie wy­da­rze­nia po­li­tycz­ne w re­la­cjach pol­sko-chiń­skich nie zdą­ży­ły się prze­ło­żyć na oży­wie­nie w kon­tak­tach go­spo­dar­czych. – By­ło po­cząt­ko­wo du­że za­in­te­re­so­wa­nie ze stro­ny Chiń­czy­ków, kon­kret­ne pro­jek­ty zo­sta­ły opi­sa­ne i cze­ka­ją te­raz na ich de­cy­zje. Po­ja­wi­ło się kil­ka bar­dzo cie­ka­wych pol­skich pro­jek­tów w Chi­nach, któ­re też zresz­tą cze­ka­ją na re­ali­za­cję. Być mo­że ten prze­stój wy­ni­ka z okre­su wa­ka­cyj­ne­go, a być mo­że za­wi­ni­ło glo­bal­ne spowolnienie go­spo­dar­cze. Są­dzę, że we wrze­śniu bę­dzie moż­na już bar­dziej kon­kret­nie oce­nić sy­tu­ację. Ale nie­ste­ty oba­wiam się, że nie­któ­re z projektów bę­dą mu­sia­ły po­cze­kać na lep­sze cza­sy – mó­wi Kacz­ma­rek. Ryn­kiem chiń­skim za­in­te­re­so­wa­ły się pol­skie fir­my z bran­ży spo­żyw­czej, che­micz­nej oraz materiałów i maszyn bu­dow­la­nych. Zda­niem eko­no­mi­stów są to bran­że, któ­re mi­mo spo­wol­nie­nia w Chi­nach na­dal ma­ją tam do­brą przy­szłość. W Pol­sce wkrót­ce za­czną dzia­łal­ność dwie du­że chiń­skie in­sty­tu­cje fi­nan­so­we. Bank of Chi­na otwie­ra uro­czy­ście swo­ją pla­ców­kę w tym mie­sią­cu, a na pla­cu Trzech Krzy­ży w War­sza­wie wi­dać już wiel­ki ban­ner kolejnego: In­du­strial and Com­mer­cial Bank of Chi­na (ICBC), który  za­pew­ne zacznie działać również jesz­cze w tym ro­ku. Jed­nak oba na po­czą­tek pla­nu­ją skrom­ną dzia­łal­ność w Pol­sce. – Pew­nie wy­szły z za­ło­że­nia, że bę­dą się tu­taj roz­wi­jać po­wo­li, w ta­kim sa­mym tem­pie jak pol­sko-chiń­ski biz­nes. Na po­cząt­ku za­pew­ne bę­dą też słu­żyć, tak jak i na­sza fir­ma, do roz­wo­ju kon­tak­tów dla firm chiń­skich i pol­skich – uwa­ża An­drzej Kacz­ma­rek.

—dw

Wielkie zachodnie firmy tak szybko jak się w Chinach zakochały, tak teraz się odkochują. A ekonomiści zastanawiają się, czy „miękkie lądowanie" azjatyckiego giganta, które zapowiadali jeszcze kilka tygodni temu, rzeczywiście się uda. Rośnie niepokój, czy chińskie władze zdołają się uporać z coraz wyraźniejszym spowolnieniem.

W piątek chiński urząd statystyczny poinformował, że eksport w lipcu wzrósł jedynie o 1 proc. (w czerwcu o 11,3 proc.), a nadwyżka w handlu spada w niespotykanym tempie. Także import nie rośnie w tempie wskazującym na ożywienie popytu wewnętrznego – jego wzrost wyniósł jedynie 4,7 proc., podczas gdy prognozy przewidywały dwa razy tyle.

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu