Dane podsumowujące kondycję gospodarki w minionym kwartale nie napawają optymizmem. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, wartość sprzedaży w sklepach zatrudniających więcej niż 9 osób była we wrześniu o 3,1 proc. wyższa niż rok wcześniej. W sierpniu ten wzrost wyniósł jeszcze 5,8 proc. proc. W ujęciu miesięcznym sprzedaż detaliczna spadła o 1,3 proc., a po uwzględnieniu wpływu zmian cen spadek widać także w ujęciu rocznym (-0,4 proc.).
– To najniższy wynik od kwietnia 2010 r., kiedy nastąpiło silne ograniczenie zakupów w związku z żałobą po katastrofie smoleńskiej – zauważa Jakub Borowski z Kredyt Banku.
Konsumpcja hamuje mocniej, niż wynikałoby to z efektów kalendarzowych (we wrześniu było mniej dni roboczych). W najbliższym czasie Polacy będą coraz ostrożniej wydawać pieniądze i powstrzymywać się z poważniejszymi zakupami.
Już teraz dynamikę sprzedaży podtrzymują tylko dyskonty, gdzie szukamy niższych cen podstawowych produktów. Dzieje się tak, ponieważ coraz mocniejsze są obawy przed