W przyszłym miesiącu Cameron wygłosi przemówienie, w którym przedstawi swoją opinię na temat przyszłości Wielkiej Brytanii w UE. - Może się okazać, że konieczne będzie „rozstanie" i brytyjska opinia publiczna zdecyduje, że lepiej będzie jej się powodzić w bardziej niezależnym kraju - powiedział Mark Reckless, euroscepyczy poseł Partii Konserwatywnej. Przeprowadzony na Wyspach przed miesiącem sondaż pokazał, że ponad połowa wyborców głosowałaby za opuszczeniem struktur UE, jeśli odbyłoby się referendum.
Natomiast Niemcy zapewniają, że na szczycie chcą dążyć do porozumienia, jednak jeśli konieczne będzie kilka dodatkowych miesięcy negocjacji, "nie będzie nieszczęścia". Już w środę kanclerz Angela Merkel nie wykluczyła, że może okazać się potrzebne zwołanie dodatkowego szczytu budżetowego UE na początku przyszłego roku.
Porozumienie nie zostanie osiągnięte?
Należy liczyć się z tym, że budżet UE na lata 2014-2020 nie zostanie uzgodniony na pierwszym szczycie - powiedział Jacek Rostowski, minister finansów. Niemiecka kanclerz Angela Merkel mówi wprost - " możemy spotkać się znowu na początku roku". Natomiast premier Tusk jest optymistą. - Mam nadzieję, że kompromis w ten weekend będzie do osiągnięcia. Polska jest krajem zainteresowanym kompromisem, przed nami delikatna i skomplikowana gra, wiemy czego chcemy, ale mamy silnych oponentów - powiedział. Tusk podkreślił, że traktuje decyzja o prowizorium będzie rozpatrywana, ale traktuje to rozwiązanie jako ostateczność. - Jeśli kompromis byłby dla nas zbyt dużym kosztem, to jestem gotów na każde rozwiązanie - dodał.
- Będzie ciężko - powiedział Laurent Fabius, francuski minister spraw zagranicznych, odnosząc się do szans na osiągnięcie kompromisu. - Przyjechaliśmy tu, aby go zawrzeć, ale chodzi nam o takie rozwiązanie, które nie rozbije Europy i które nie będzie krzywdzące dla Francji - dodał Fabius.
Groźby weta są typowe dla europejskich negocjacji budżetowych. W tym roku jest podobnie. Najwięksi płatnicy netto - Niemcy, Wielka Brytania, Finlandia naciska na zamrożenie lub redukcje wydatków. Francuzi, zyskujący najwięcej na europejskiej polityki rolnej, chcą aby kolejne miliardy na dofinansowanie ich produktów rolnych płynęły z kasy w Brukseli. Obok Polski, największego beneficjenta europejskich środków, ucierpieć mogą na tym mniejsze kraje.
- Opór niektórych naszych partnerów, mających inne priorytety, nie będzie łatwy do pokonania - powiedział premier Portugalii Pedro Passos Coelho, z którym o 16 spotka się Donald Tusk. Iberyjski kraj jest podwójnym beneficjentem unijnych funduszy - strukturalnych i pomocowych. - Kluczowe jest, aby osiągnąć porozumienie w odpowiednim czasie. Nie tylko z powodu efektywności polityki europejskiej, ale także aby zwiększyć jej wiarygodność - dodał Coelho.
Michał Szułdrzyński: Kumulacja w Brukseli, gra o miliardy