Gorąco przed unijną debatą budżetową

O godz. 20 rozpoczną się w Brukseli rozmowy plenarne na temat unijnego budżetu. Od rana Herman Van Rompuy odbywa maraton spotkań z premierami krajów UE. Do tej pory są trzy stanowcze "nie": brytyjskie, szwedzkie i holenderskie

Aktualizacja: 22.11.2012 17:06 Publikacja: 22.11.2012 10:54

Herman Van Rompuy

Herman Van Rompuy

Foto: AFP

Przedmiotem negocjacji jest projekt budżetu UE na lata 2014-20 opiewający na 973,2 mld euro.

Podczas wieczornej debaty Herman Van Rompuy wyłoży na stół nową, zrewidowaną po dwustronnych rozmowach wersję budżetu UE.

Van Rompuy rozpoczął od spotkania z brytyjskim premierem

, uważanym za najtrudniejszego partnera w rozmowach budżetowych.

- To bardzo ważne negocjacje - powiedział Cameron przed wejściem na spotkanie. - To jasne, że w czasie gdy podejmujemy trudne decyzje ws. publicznych wydatków u nas w domu, byłoby źle gdybyśmy się zgodzili na propozycje większych wydatków w UE. Będziemy negocjować bardzo twardo, by osiągnąć dobre porozumienie dla brytyjskich i europejskich podatników i utrzymanie brytyjskiego rabatu -  dodał.

Kto dostał najwięcej pieniędzy?

Kto dostał najwięcje pieniędzy?

Drugi w kolejce do rozmowy z Van Rompuyem był premier Czech Petr Neczas, następnie premier Cypru Dimitris Christofias. Na rozmowę z każdym z przywódców przewidziano około 15 minut. Rozmowę z premierem Donaldem Tuskiem zaplanowano na godz. 15. Na końcu przed godz. 18 przewodniczący Rady Europejskiej spotka się z prezydentem Francji Francois Hollande'em i kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Z inicjatywy Polski, o godz. 19 spotkają się przedstawiciele krajów należących do Klubu Przyjaciół Polityki Spójności. - To ma być pokaz siły - powiedział jeden z polskich dyplomatów. Te państwa są przeciwnikami cięć wydatków w polityce wspierającej rozwój regionów. Otwarte pozostaje pytanie, czy na ostatnim etapie negocjacji, kiedy już każdy będzie musiał dbać o własny interes i pojawią się próby kuszenia różnymi korzystnymi propozycjami, ta grupa pozostanie silna i zwarta.

Determinacja Van Rompuya

Szacuje się, że dziewięć krajów groziło przed szczytem w Brukseli wetem, w tym Włochy, Węgry, Francja, a także Wielka Brytania. Londyn choć łagodzi ton i mówi w ostatnich dniach o możliwości osiągnięcia na szczycie porozumienia, wciąż uważany jest za najtrudniejszego negocjatora. Żąda największych cięć w będącej przedmiotem negocjacji propozycji budżetu UE opiewającej na 973,2 mld euro w latach 2014-20.

Budżet Unii Europejskiej na lata 2014-20 w liczbach:

1025 mld euro

pierwsza propozycja Komisji Europejskiej

973 mld euro

obecna propozycja Van Rompoya

940 mld euro

ostateczna propozycja Van Rompya

925 mld euro

szacowane stanowisko Niemiec

906 mld euro

kompromisowa propozycja Wielkiej Brytanii

855 mld euro

pierwsze stanowisko Wielkiej Brytanii

Negocjacje budżetowe to bez wątpienia najtrudniejsze rozmowy między państwami UE. Nigdy w przeszłości przywódcom nie udało się dojść do porozumienia za pierwszym podejściem, już na pierwszym szczycie. Każdy kraj stara się bowiem, by jego składka do unijnej kasy była jak najmniejsza, a jednocześnie chce w jak największym stopniu korzystać z unijnych funduszy. Zwłaszcza teraz, gdy w kryzysie państwom brakuje własnych środków na prowzrostowe inwestycje.

Van Rompuy jest jednak bardzo zdeterminowany do kompromisu już na tym szczycie. Ostrzega, że brak porozumienia będzie szkodliwy dla wszystkich i dlatego nie wykluczył, że czwartkowo-piątkowe spotkanie zostanie przedłużone do weekendu. Jeśli mimo to rozmowy zakończą się fiaskiem, to kolejny budżetowy szczyt będzie najpewniej w lutym.

Cięcia, cięcia, cięcia

Dyplomaci szacują, że do spełnienia brytyjskich postulatów trzeba by dokonać kolejnych cięć w wysokości około 60 mld euro. Londyn chce szukać oszczędności m.n. w unijnej administracji. Zdecydowanie łatwej niż brytyjskie będzie spełnić postulaty Niemiec, największego płatnika do unijnej kasy. By zredukować budżet o 100 mld euro, jak domagał się Berlin, Van Rompuy musiałby znaleźć na szczycie jeszcze "tylko" około 20 mld euro oszczędności. Źródła unijne wskazują, że najłatwiej będzie ich szukać w funduszu infrastrukturalnym "Connecting Europe", na który przewidziano prawie 50 mld euro, a także w środkach na badania i konkurencyjność.

Najnowsza propozycja Van Rompuya przewiduje dla Polski ok. 73,9 mld euro na politykę spójności. Do tego dochodzą fundusze ze Wspólnej Polityki Rolnej, w tym na same dopłaty bezpośrednie dla rolników około 20 mld euro.

Dla Polski, nieformalnego lidera liczącej 15 państw grupy spójności, weto jest "ostatecznością", mówił we wtorek premier Donald Tusk. "Nie może być mowy, by kompromis w sprawie budżetu polegał na zbliżeniu się do propozycji brytyjskiej" - dodał Tusk. Podkreślił, że Polska, jako największy biorca środków europejskich, jest "szczególnie zainteresowana, aby osiągnąć kompromis", ale - zastrzegł - "nie będzie to kompromis za wszelką cenę". - Rozmowy mają doprowadzić do uchwalenia budżetu europejskiego, nie muszę nikomu w Polsce już chyba tłumaczyć, jak ważne to dla nas jest zadanie - stwierdził Tusk. Czytaj więcej

Brytyjczycy po drugiej stronie stołu

- Niestety, ale dziś Brytyjczycy są naszymi oponentami w kwestii budżetu UE - podkreślił premier Tusk. Przypomniał, że rozmawiał kilkadziesiąt godzin temu z Davidem Cameronem w sprawie budżetu UE i nie ma złudzeń, co do brytyjskiej polityki. - Cameron nie ukrywa, że ze względu na sytuację brytyjską opowiada się za bardzo radykalnymi cięciami. Niestety, sprawa jest tu raczej jasna. Bardzo liczę, że Brytyjczycy nie będą w sposób tak twardy obstawali przy 200 mld cięć, choć nie dostaliśmy żadnego sygnału, że stanowisko brytyjskie może uwzględniać oczekiwania Polski co do budżetu Europejskiego - powiedział Tusk.

- Sytuacja negocjacyjna jest bardzo poważna, bo niektórzy płatnicy netto okopali się na twardych pozycjach z mocnym postulatem drastycznego ścięcia budżetu UE. Przed premierem stoi więc nie lada zadanie - powiedział rano w Sejmie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Cameron po przyjeździe na szczyt zadeklarował, że nie przyjmuje najnowszych ustępstw w kwestii budżetu. Nie zgadza się na kompromis proponowany przez prezydenta Unii Europejskiej, Hermana Van Rompuy'a. - W chwili, gdy podejmujemy trudne decyzje w sprawie wydatków publicznych w kraju, nie na miejscu są propozycje zwiększenia wydatków Unii. Będziemy więc energicznie negocjować w interesie brytyjskich i europejskich podatników i aby utrzymać brytyjski rabat - powiedział Cameron zaraz na wstępie, wysiadając z limuzyny w Brukseli.

W przyszłym miesiącu Cameron wygłosi przemówienie, w którym przedstawi swoją opinię na temat przyszłości Wielkiej Brytanii w UE. - Może się okazać, że konieczne będzie „rozstanie" i brytyjska opinia publiczna zdecyduje, że lepiej będzie jej się powodzić w bardziej niezależnym kraju - powiedział Mark Reckless, euroscepyczy poseł Partii Konserwatywnej. Przeprowadzony na Wyspach przed miesiącem sondaż pokazał, że ponad połowa wyborców głosowałaby za opuszczeniem struktur UE, jeśli odbyłoby się referendum.

Natomiast Niemcy zapewniają, że na szczycie chcą dążyć do porozumienia, jednak jeśli konieczne będzie kilka dodatkowych miesięcy negocjacji, "nie będzie nieszczęścia". Już w środę kanclerz Angela Merkel nie wykluczyła, że może okazać się potrzebne zwołanie dodatkowego szczytu budżetowego UE na początku przyszłego roku.

Porozumienie nie zostanie osiągnięte?

Należy liczyć się z tym, że budżet UE na lata 2014-2020 nie zostanie uzgodniony na pierwszym szczycie - powiedział Jacek Rostowski, minister finansów. Niemiecka kanclerz Angela Merkel mówi wprost - " możemy spotkać się znowu na początku roku". Natomiast premier Tusk jest optymistą. - Mam nadzieję, że kompromis w ten weekend będzie do osiągnięcia. Polska jest krajem zainteresowanym kompromisem, przed nami delikatna i skomplikowana gra, wiemy czego chcemy, ale mamy silnych oponentów - powiedział. Tusk podkreślił, że traktuje decyzja o prowizorium będzie rozpatrywana, ale traktuje to rozwiązanie jako ostateczność. - Jeśli kompromis byłby dla nas zbyt dużym kosztem, to jestem gotów na każde rozwiązanie - dodał.

- Będzie ciężko - powiedział Laurent Fabius, francuski minister spraw zagranicznych, odnosząc się do szans na osiągnięcie kompromisu. - Przyjechaliśmy tu, aby go zawrzeć, ale chodzi nam o takie rozwiązanie, które nie rozbije Europy i które nie będzie krzywdzące dla Francji - dodał Fabius.

Groźby weta są typowe dla europejskich negocjacji budżetowych. W tym roku jest podobnie. Najwięksi płatnicy netto - Niemcy, Wielka Brytania, Finlandia naciska na zamrożenie lub redukcje wydatków. Francuzi, zyskujący najwięcej na europejskiej polityki rolnej, chcą aby kolejne miliardy na dofinansowanie ich produktów rolnych płynęły z kasy w Brukseli. Obok Polski, największego beneficjenta europejskich środków, ucierpieć mogą na tym mniejsze kraje.

- Opór niektórych naszych partnerów, mających inne priorytety, nie będzie łatwy do pokonania - powiedział premier Portugalii Pedro Passos Coelho, z którym o 16 spotka się Donald Tusk. Iberyjski kraj jest podwójnym beneficjentem unijnych funduszy - strukturalnych i pomocowych. - Kluczowe jest, aby osiągnąć porozumienie w odpowiednim czasie. Nie tylko z powodu efektywności polityki europejskiej, ale także aby zwiększyć jej wiarygodność - dodał Coelho.

 

Michał Szułdrzyński: Kumulacja w Brukseli, gra o miliardy

Przedmiotem negocjacji jest projekt budżetu UE na lata 2014-20 opiewający na 973,2 mld euro.

Podczas wieczornej debaty Herman Van Rompuy wyłoży na stół nową, zrewidowaną po dwustronnych rozmowach wersję budżetu UE.

Pozostało 98% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli