Jak wynika z najnowszych danych przedstawionych przez GPW udział inwestorów zagranicznych w obrotach na rynku akcji w 2012 r. wyniósł 48 proc. Nie jest to wielkie zaskoczenie, gdyż już od kilku lat tzw. zagranica jest głównym graczem na polskim rynku. W 2011 r. ich udział wynosił 47 proc. W głównej mierze jednak zlecenia pochodziły z Wielkiej Brytanii. Ich udział w całości obrotów wygenerowanych przez zagranicznych graczy w II półroczu ub.r. wyniósł 59 proc.
- Duży udział w obrotach podmiotów zagranicznych oznacza naturalnie większą wrażliwość na nastroje na rynkach globalnych, które niekoniecznie mają bezpośredni związek z procesami zachodzącymi w krajowej gospodarce. Jednakże, jest to efekt globalizacji rynków finansowych i trudno to uznać za wadę, gdyż rynek efektywniej reaguje na wydarzenia w światowej gospodarce, które z pewnością mają długookresowe przełożenie na sytuację także w Polsce. Udział inwestorów zagranicznych dodatnio wpływa także na płynność, przede wszystkim największych spółek notowanych na GPW - mówi Sebastian Trojanowski doradca inwestycyjny w Noble Securities.
Drugą najaktywniejszą grupą inwestorów na polskiej giełdzie w ub. r. byli krajowi inwestorzy instytucjonalni. W 2012 r. odpowiadali oni za 34 proc. obrotów rynkowych. Prym pod tym względem wiedli jednak animatorzy rynkowi, czyli instytucje dbające o płynność obrotu na giełdzie. Dopiero za nimi plasują się TFI oraz OFE.
Udział inwestorów indywidualnych w 2012 r. ukształtował się na poziomie 18 proc., czyli tak jak rok temu. Specjaliści są przekonani, że w najbliższych latach nie należy się spodziewać, aby drobni inwestorzy zdominowali handel na GPW tak jak to było w 2006 r. Wtedy ich udział w obrotach wynosił 35 proc.
- W obliczu uruchomienia w kwietniu systemu UTP przez warszawską giełdę należałoby się spodziewać stopniowego wzrostu aktywności i udziału w obrotach inwestorów zagranicznych z uwagi na otwarcie możliwości dla handlu wysokich częstotliwości. Obiecująco wyglądają także zapowiedzi rozszerzenia oferty instrumentów pochodnych - tłumaczy Trojanowski.