Cypryjski prezydent jeszcze przed głosowaniem starał się uspokoić inwestorów, mówiąc że jego administracja ma plan B, czyli będzie próbowała renegocjować pakiet pomocowy. Jak to będzie wyglądało w praktyce? – Eurogrupa da Cyprowi kilka dni na zmianę zdania lub znalezienie alternatywy pozwalającej zebrać 5,8 mld euro. Może dojść do drugiego głosowania w parlamencie nad podatkiem od depozytów (...). Europejski Bank Centralny już ostrzegł, że odrzucenie podatku będzie miało poważne konsekwencje. Dwa największe cypryjskie banki zostaną odcięte od ELA (pożyczek udzielanych przez EBC poprzez bank centralny Cypru), co doprowadziłoby do ich upadku i naraziło na szwank depozyty warte 30 mld euro, których rząd nie jest w stanie zagwarantować. To oznaczałoby upadek cypryjskiego systemu finansowego. Cypr mógłby też zostać zmuszony do opuszczenia strefy euro i zacząć drukować własną walutę – twierdzą analitycy think tanku Open Europe.
Rosyjski łącznik
Pomóc w ratowaniu Cypru mogłaby rosyjska pożyczka. Cypryjski minister finansów Michalis Saris miał dzisiaj rozmawiać w Moskwie na temat przedłużenia dla Cypru kredytu wartego 2,5 mld euro i prawdopodobnie o zaciągnięciu nowej pożyczki, ale nie wiadomo, czy tak się stanie. Wczoraj podał się do dymisji, której nie przyjął prezydent. Sytuacja na Cyprze będzie też jednym z gorących tematów dziesiejszego szczytu UE–Rosja.
Podatek, którym obłożono depozyty, wzbudził wściekłość Kremla. Szacunki mówią, że w cypryjskich bankach znajduje się ponad 30 mld dol. wyprowadzonych z Rosji. Władimir Cziżow, rosyjski ambasador przy UE, porównuje opodatkowanie depozytów do przymusowego wywłaszczenia i ostrzega, że cypryjski podatek może doprowadzić do niepokojów społecznych oraz runów na banki, które przeniosą się na inne kraje Europy południowej.
Złamanie tabu
Pierre Moscovici, francuski minister finansów, z dumą nazwał plan opodatkowania cypryjskich depozytów „złamaniem tabu". Tabu rzeczywiście znika. Joerg Kramer, główny ekonomista niemieckiego Commerzbanku, proponuje, by depozyty bankowe we Włoszech zostały obłożone 15-proc. podatkiem. – Podatek od depozytów wynoszący 15 proc. powinien wystarczyć, by zepchnąć włoski dług publiczny poniżej krytycznego poziomu 100 proc. PKB – twierdzi Kramer w wywiadzie dla „Handelsblatt".
Jego opinia wyraźnie jednak kontrastuje z głosami oburzenia większości analityków wobec opodatkowania depozytów na Cyprze. Ostrzegają oni przed wprowadzaniem podobnych rozwiązań w innych krajach strefy euro.
– Decyzja o opodatkowaniu drobnych depozytów może prowadzić do niepokojów społecznych, politycznego chaosu i wyjścia kraju ze strefy euro. Najgorszym możliwym scenariuszem jest totalne polityczne załamanie i zmuszenie Cypru do opuszczenia eurolandu. Inną laską dynamitu, która została podpalona, jest pojawienie się wątpliwości co do tego, czy depozyty w innych krajach będą nietykalne – ostrzega Mohamed El-Arian, szef PIMCO, największego funduszu na świecie inwestującego w obligacje. Analitycy Goldman Sachs ostrzegają, że depozyty bankowe mogą się stać dla rządów państw Europy nowym źródłem budżetowych przychodów. Fiskus może potraktować podatek od depozytów jak podatek od luksusu. Z ich wyliczeń wynika, że wprowadzenie 8,5 proc. podatku od depozytów pozwoliłoby włoskiemu państwu zebrać 127,2 mld euro, Hiszpanii 129,3 mld euro, a Grecji 14,3 mld euro.