Jak podliczyła regionalna Asocjacja ds gwarancji inwestycyjnych "Damen", do gospodarki Arabii Saudyjskiej trafiło 12,2 mld dol. czyli prawie 26 proc. wszystkich inwestycji bezpośrednich w krajach arabskich. Na drugim miejscu są ZEA - 9,6 mld dol. (20,4 proc.) a daleko za nimi Liban (3,7 mld dol.), Algieria (2,9 mld dol.) i Maroko (2,88 mld dol.).
W sumie wielkość inwestycji bezpośrednich wzrosła w ciągu roku o 9,8 proc. do 47 mld dol. - Jest to efekt stabilizacji sytuacji politycznej w wielu krajach regionu - tłumaczą autorzy raportu.
Inwestorzy wybierają branżę paliwową, wydobywczą oraz nieruchomości i handel. Liczy się dla nich stabilność na danym rynku, gwarantująca przewidywalną politykę władz i ustalone zasady podatkowe oraz zatrudnienia. Tak jest w najbardziej ortodoksyjnych krajach arabskich jak Arabia Saudyjska, ZEA czy Jemen. Powoli odradzają się też gospodarki objęte arabską wiosną końca 2010 r. - Egipt, Tunezja i Libia.