Od nowego roku Łotwa będzie osiemnastym członkiem strefy euro. Od października tego roku w kraju zacznie obowiązywać podwójne oznakowanie cen - w euro i łatach. Biznes śpieszy się więc z podwyżkami, wynika z badania łotewskiego centrum badania opinii publicznej (SDTIC).

Wzrost i to znaczny zauważa w sklepach i usługach 43 proc. badanych. Z tego każdy piąty Łotysz zwraca uwagę na rosnące ceny żywności, a droższe towary przemysłowe dostrzega tylko 3 proc.

Łotewski łat od 2004 r jest powiązany z euro sztywnym kursem (0,702804 łata za euro). Rząd konsekwentnie dążył do przyjęcia euro, uznając, że w długiej perspektywie tylko to gwarantuje krajowi stabilność gospodarczą.

Łat jest walutą zbyt słabą. Argumentem za euro są też wyniki Estonii, gdzie także przyjęciu wspólnej waluty tuż po kryzysie wywoływało wiele obaw. Jednak kraj dobrze poradził sobie ze zmianą waluty i miał za 2011 r rok najwyższy przyrost gospodarczy w Europie (+7,6 proc.).

Wejście do strefy zmniejszy też zależność gospodarki Łotwy od Rosji.