Amerykański bank centralny zapowiedział rozszerzenie programu testowania odporności instytucji finansowych z 18 największych banków w USA do 30. Według nowych ustaleń ogłoszonych przez Fed w mijającym tygodniu tzw. stress-testing obejmie banki o aktywach przekraczających 50 miliardów dolarów.
Zmiany, które wprowadzane są na podstawie ustawy Dodda-Franka z 2010 roku, mają na celu wzmocnienie systemu finansowego USA. Fed będzie dokładnie kontroluje raz w roku te instytucje, które uznano za zbyt duże, aby mogły upaść bez katastrofalnych konsekwencji dla świata finansów. „Planowanie kapitałowe i program testów odpornościowych stały się integralnym komponentem naszych działań nadzorczych i regulacyjnych, wzmacniającym z zabezpieczającym system po kryzysie finansowym" – napisał w oświadczeniu Daniel Tarullo, jeden z gubernatorów Rezerwy Federalnej. Po kryzysie z 2008 roku i upadku takich instytucji jak Bear Stearns oraz Lehman Brothers banki zobowiązano do zwiększenia rezerw kapitałowych oraz zaostrzenia procedur mających na celu lokalizowanie i zarządzanie ryzykiem.
Wyniki ostatnich testów odpornościowych opublikowane wiosną br. pokazały, że większość spośród 18 wielkich banków poradziłaby sobie z kryzysem. Fed zgłosił zastrzeżenia tylko wobec dwóch instytucji finansowych, ale nie miały one fundamentalnego charakteru.
Obok najczarniejszego ze scenariuszy Rezerwa Federalna zakłada przy testach odpornościowych także inne czynniki, w tym możliwość głębokiej recesji w Azji i Europie. Podczas najbliższych badań Fed będzie chciał sprawdzić jak poradzą sobie banki w przypadku płytkiej recesji a także wobec możliwości wzrostu stóp procentowych. To kolejny sygnał, że Rezerwa Federalna coraz poważniej przymierza się do zakończenia polityki luzowania ilościowego oraz utrzymywania rekordowo niskich stóp procentowych.