Pierwszego dnia do repozytorium transakcji Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, do którego należy zgłaszać transakcje, wpłynęło 267 tys. raportów związanych z obsługą ponad 112 tys. transakcji. Rekordzista zgłosił ponad 69 tys. raportów. Krajowy Depozyt do tej pory nadał ponad 2,6 tys. kodów LEI, niezbędnych, aby móc zgłaszać transakcje. Dla wielu przedsiębiorców wymogi nałożone na nich przez europejskie rozporządzenie EMIR są jednak wciąż wielką niewiadomą.
Rozporządzenie, które weszło w całej Unii w życie 12 lutego, obowiązuje również w Polsce. Zdaniem Iwony Sroki, prezes KDPW, brak okresu przejściowego może być jednym z powodów niewiedzy przedsiębiorców o spoczywającym na nich obowiązku.
– Obowiązkiem raportowania objęte zostały nie tylko podmioty finansowe, ale także inwestorzy indywidualni, prowadzący działalność gospodarczą – podmioty niefinansowe. Grupa ta nie działa w sposób ciągły na rynku finansowym i być może jest to jeden z powodów utrudnionego dla niej dostępu do informacji. Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności KDPW w okresie przejściowym, który – zakładamy – może potrwać kilka miesięcy, umożliwił raportowanie transakcji pochodnych wszystkim przedsiębiorstwom, nawet jeśli nie miały jeszcze nadanego kodu LEI – mówi Sroka.
Część osób twierdzi jednak, że unijne regulacje mogą się odbić na działalności niektórych firm, w szczególności tych mniejszych.
– Wzrost kosztów obsługi tego typu transakcji (np. kosztów związanych z uzyskaniem i utrzymywaniem numeru LEI oraz raportowaniem transakcji), ale również inne wymogi rozporządzenia EMIR (np. w zakresie zarządzania ryzykiem, związanym z inwestowaniem w instrumenty pochodne), może spowodować, że część klientów korporacyjnych, zwłaszcza tych mniejszych, może rozważać rezygnację z tej formy aktywności – uważa Iwona Czerwińska z Deutsche Bank Polska.