Koszt zabezpieczenia przed niewypłacalnością rosyjskiego rządu z tytułu emisji obligacji podskoczył do najwyższego poziomu od dziesięciu miesięcy. Wśród krajów uznawanych przez inwestorów za bezpieczniejsze pod tym względem są m. In. Kostaryka i Gwatemala.

Przez co najmniej dwa kwartały gospodarka Rosji, dziewiąta na świecie, będzie się kurczyła na skutek sankcji  Zachodu w związku z aneksją Krymu, twierdzą analitycy banków, w tym także państwowego VTB Capital.  Przewidują oni, że restrykcje, które dotąd są ograniczone, zostaną rozszerzone i uderzą w określone dziedziny.

Moskiewski indeks giełdowy Micex w tym roku spadł już o 13,1 proc. w porównaniu z 5,8-proc. stratą MSCI Emerging Markets Index. Rosyjski rubel do dolara traci 9,3 proc. i obok argentyńskiego peso jest  najgorszą walutą spośród 24  rynków wschodzących monitorowanych przez Bloomberga.

Po zajęciu Krymu, które osłabiło rubla  Bank Rosji nieoczekiwanie o 150 punktów bazowych podwyższył  główną stopę procentową. Z powodu wyższych kosztów zaciągania zobowiązań Rosja w tym roku może unikać międzynarodowego rynku długu, twierdzi minister finansów Anton Silwanow.

W pierwszym kwartale odpływ kapitału z Rosji może sięgnąć 70 miliardów dolarów, szacuje londyński instytut Capital Economics. W 2013 r. z Rosji wycofano 63 miliardy dolarów.